#53 Wspomnienie Ignacego Maciejowskiego „Sewera” w 161. rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

Dokładnie 161 lat temu, w nocy z 22 na 23 stycznia, wybuchło powstanie styczniowe – największy niepodległościowy zryw w okresie zaborów, podczas którego zginęło ok. 20 tys. Polaków, a niemal dwa razy tyle carskie władze zesłały na Sybir. Wśród walczących o wolności Ojczyzny byli także późniejsi słynni literaci, jak chociażby 25-letni wówczas Adam Asnyk, 16-letni Aleksander Głowacki (Bolesław Prus), czy 28-letni Ignacy Maciejowski „Sewer”, który dzięki miłości swojego życia związał swoje losy z naszym regionem.

Chociaż bogata twórczość Maciejowskiego „Sewera” została współcześnie trochę zapomniana, to jednakże pod koniec XIX wieku cieszyła się ona dużą popularnością. Zanim jednak urodzony w 1835 roku na ziemi sandomierskiej „Sewer” napisał swoje najbardziej znane dzieła jak „Matka”, „Franuś Walczak”, „Wiosna” oraz „Głodowa pożyczka”, stanął do walki z Rosjanami. W czasie powstania styczniowego pełnił wiele ważnych funkcji będąc między innymi komisarzem Rządu Narodowego na terenie województwa sandomierskiego, a także emisariuszem na zabór pruski.

W celu uniknięciu dalszych represji, których doświadczył po klęsce powstania, postanowił emigrować do Paryża, a później do Londynu, gdzie poświęcił się pisarstwu. Powstałe w tamtym czasie nowele, utwory dramatyczne oraz reportaże ukazujące czytelnikom bieżące życie w Anglii, przesyłał do prasy krajowej sygnując je pseudonimem „Sewer”, co tłumaczy się jako łącznik.

W latach 70. XIX wieku, gdy był już uznanym w środowisku literatem, postanowił powrócić do kraju. Podobnie jak większość weteranów powstania styczniowego osiadł w Galicji, dla której właśnie nastawały czasy autonomii. Niedługo po przybyciu do Krakowa ożenił się z Marią Günther – najstarszą córką właścicieli dworu w Dołędze (współcześnie gmina Szczurowa), który w okresie powstania styczniowego pełnił funkcję azylu dla walczących. Chociaż Maciejowscy nie mieszkali w Dołędze długo, gdyż stosunkowo szybko przeprowadzili się pod Wawel, to odwiedzali ją bardzo często w okresie letnim. Wraz z nimi przybywali wówczas do dworu ich przyjaciele, z których znaczna część to wybitni polscy artyści i zasłużeni naukowcy. Wśród znamienitych gości regularnie zaglądających do Dołęgi znaleźli się między innymi Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański, Jacek Malczewski, Lucjan Rydel czy prof. Michał Siedlecki.

Nagła śmierć Ignacego Maciejowskiego „Sewera” w 1901 roku nie pozwoliła mu na spełnienie jego wielkiego marzenia, jakim było napisanie monumentalnej trzytomowej historii Polski. Niespodziewane odejście 66-letniego weterana powstania styczniowego poruszyło całe artystyczno-intelektualne środowisko Galicji. Związani z pisarzem literaci i malarze postanowili uczcić pośmiertnie swojego przyjaciela poprzez wydanie specjalnej księgi pamiątkowej, w której znalazł się słynny obraz Jacka Malczewskiego ukazujący „Sewera” odchodzącego w zaświaty.

Ignacy Maciejowski „Sewer” spoczął w rodzinnej kaplicy swojej małżonki, która znajduje się na cmentarzu parafialnym w Zaborowie, niedaleko dworu w Dołędze. Najsłynniejsze dzieło „Sewera” Maciejowskiego pod tytułem „Matka” można znaleźć na naszych bibliotecznych półkach. Inne jego książki są natomiast dostępne w wersji elektronicznej.

Zdjęcie 1. Ignacy Maciejowski „Sewer” (1835-1901). Źródło: Wikimedia Commons.
Zdjęcie 2. Ignacy Maciejowski „Sewer” na obrazie Jacka Malczewskiego. Źródło: Wikimedia Commons.
Zdjęcie 3. Kaplica rodziny Güntherów na cmentarzu parafialnym w Zaborowie, gdzie spoczywa „Sewer”.
Zdjęcie 4. Znajdująca się w brzeskich zbiorach bibliotecznych powieść Ignacego Maciejowskiego „Sewera” pod tytułem „Matka” (wydanie z 1956 roku), wydana po raz pierwszy w 1897 roku.
Zdjęcie 5. Klepsydra informująca o śmierci „Sewera” i jego pochówku na cmentarzu parafialnym w Zaborowie (na klepsydrze podano błędną datę urodzenia). Źródło: polona.pl.
Zdjęcie 6. Tablica upamiętniająca Ignacego Maciejowskiego „Sewera” znajdująca się przy szkole podstawowej im. Władysława Jagiełły w Zaborowie (zamontowana w 2021 roku – w 120. rocznicę śmierci pisarza i powstańca styczniowego).

#52 Cmentarz parafialny w Uściu Solnym – jedna z najstarszych nekropolii w powiecie brzeskim

Wiele znanych nam współcześnie cmentarzy znajdujących się na terenie województwa małopolskiego zostało założonych jeszcze w czasach zaborów. Ich powstanie związane było z dekretem cesarza Austrii Józefa II Habsburga, który zakazywał pochówku zmarłych obok kościołów. W wyniku tego rozporządzenia miejsca wiecznego spoczynku zostały objęte ochroną prawną, a także szczegółowo określono ich wielkość oraz minimalną odległość od domów mieszkalnych.

Jednym z najstarszych cmentarzy położonych na terenie powiatu brzeskiego jest cmentarz parafialny w Uściu Solnym. Ta otwarta po dzień dzisiejszy i cały czas rozrastająca się nekropolia została założona w 1798 roku, czyli zaledwie 15 lat po dekrecie wydanym przez Józefa II. Dla porównania można nadmienić, że architektoniczną perłę małopolskich cmentarzy, czyli Cmentarz Rakowicki w Krakowie założono w 1803 roku. Spacerując po liczącym 225 lat cmentarzu parafialnym w Uściu Solnym można zobaczyć wiele starych nagrobków, które zostały niezwykle kunsztownie wykonane. Zachowane na części z nich inskrypcje ukazują nam bardzo bogatą i ciekawą historię tej miejscowości, która do 1934 roku była miastem (lokacja w XIV wieku). Wśród osób, które zostały tutaj przed laty pochowane możemy znaleźć między innymi zasłużonych burmistrzów, członków Rady Miejskiej, a także naukowców, społeczników, żołnierzy i artystów. W centralnym punkcie nekropolii wybudowano w 1912 roku kaplicę, której fundatorami byli Franciszek i Józefa Gadowscy.

Na terenie cmentarza, tuż za bramą od strony północnej, znajduje się także kwatera wojskowa z okresu I wojny światowej oznakowana jako cmentarz wojenny numer 319. Na obszarze założonej jeszcze w okresie wojny kwatery spoczywa 40 żołnierzy z armii austro-węgierskiej, którzy toczyli w Uściu Solnym walki z Rosjanami.

#51 Brzeska jutrzenka wolności – 7 października minęła 105. rocznica ogłoszenia Deklaracji niepodległości Królestwa Polskiego przez Radę Regencyjną

„Wielka godzina, na którą cały naród polski czekał z upragnieniem, już wybija. Zbliża się pokój a wraz z nim ziszczenie nigdy nieprzedawnionych dążeń narodu polskiego do zupełnej niepodległości” – takimi słowami rozpoczynała się Deklaracja niepodległości wydana przez Radę Regencyjną 7 października 1918 roku. To słynne i historyczne orędzie sygnowane przez Zdzisława Lubomirskiego, Józefa Ostrowskiego, Aleksandra Kakowskiego i Jana Kucharzewskiego uznawane jest współcześnie za bardzo ważny krok na drodze do niepodległości, dzięki któremu wiele osób uwierzyło, że odzyskanie wolności jest już bardzo blisko.

Informacja o ogłoszeniu Deklaracji niepodległości przez Radę Regencyjną bardzo szybko dotarła również do Brzeska. Uradowani mieszkańcy miasta, którzy tak długo czekali na taki moment, mogli poczuć, że historia dzieje się na ich oczach. Efektem niezwykle patriotycznej atmosfery, która była reakcją na decyzję Rady Regencyjnej były uroczystości zapoczątkowane mszą świętą, którą prowadził ksiądz kanonik Roman Mazur – słynący z uczciwości, szczerości i ofiarności kapłan, niosący wsparcie dla pokrzywdzonych w czasie wojny parafian. Po zakończeniu podniosłego nabożeństwa uświetnionego płomiennym kazaniem ks. Jana Czuja, odbył się pochód do budynku Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, gdzie licznie zgromadzeni brzeszczanie wysłuchali przemówień wygłoszonych przez burmistrza dr. Stanisława Wisłockiego, marszałka powiatowego barona Jana Albina Götz-Okocimskiego i prezesa „Sokoła” dr. Jana Władysława Brzeskiego – lekarza i zasłużonego społecznika oraz działacza (trzykrotny burmistrz Brzeska), który za swoją ofiarność, odwagę i służbę drugiemu człowiekowi został 23 lata później aresztowany przez niemieckiego okupanta i zginął w obozie Kl Auschwitz w 1942 roku.

Zanim wszyscy zgromadzeni rozeszli się domów, głośno odśpiewano „Rotę” i „Mazurka Dąbrowskiego”, czym zamanifestowano pragnienie wolności i odrodzenia Ojczyzny. Zwieńczeniem tego szczególnego dnia był radosny pochód gimnazjalnej młodzieży przez miasto i pełne nadziei przemowy pod figurą świętego Floriana. Stojące u progu dorosłości pokolenie stawało się częścią wielkiej historii.

Tekst opracowany na podstawie książki „Brzesko w przededniu niepodległości (1916-1918)” autorstwa Kazimierza Missony wydanej w 1928 roku.

Fot 1. Tablica nagrobna na symbolicznej mogile Jana Władysława Brzeskiego na Cmentarzu Parafialnym w Brzesku.
Fot 2. Ks. Roman Mazur. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Fot 3. Jan Albin Götz – Okocimski. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Fot. 4. Odezwa Rady Regencyjnej do Narodu Polskiego. Źródło: Wikimedia Commons.

#50 80. rocznica ludobójstwa szczurowskich Romów

Na granitowej tablicy zamontowanej w 2014 roku tuż przy usytuowanym na końcu Cmentarza Parafialnego w Szczurowej masowym grobie Romów, możemy odnaleźć 93 nazwiska, obok których zapisano wiek ofiary. Według tego, co można tam przeczytać, najstarsza ofiara tego bestialskiego mordu dokonanego na społeczności szczurowskich Romów miała 85 lat a najmłodsza…dwa tygodnie.

W tym roku, a dokładnie 3 lipca 1943 roku, minęło równe 80 lat od ludobójstwa Romów w Szczurowej, którego dokonali niemieccy okupanci. Kierowani przez słynącego w całej okolicy z sadystycznych skłonności Engelberta Guzdka nazistowscy oprawcy postanowili tego pamiętnego poranka nie oszczędzić żadnej osoby pochodzenia romskiego. Swojego planu nie zrealizowali jednak w całości, ponieważ z pogromu ocalało kilka osób, wśród których była Krystyna Ciuroń (później Gil). Niespełna pięcioletniej wówczas Krysi udało się ocaleć ponieważ jej mama podała ją babci, która nie zmieściła się na wozie wiozącym Romów na śmierć i została odepchnięta od niego przez jednego z żandarmów. Później zaś, kiedy załadowano ich na kolejny wóz, aby podzieliły los swoich najbliższych, nagle z restauracji znajdującej się na trasie przejazdu wybiegła właścicielka Maria Piotrowska i swoją prośbą o uwolnienie jednej z kobiet będącej jej pomocnicą, spowodowała zamieszanie, dzięki któremu Krysia ze swoją babcią uciekły ze wsi i ukrywały się do końca okupacji.

O tym, co wydarzyło się tego dnia, nigdy nie zapomniała i nawet nie próbowała tego zrobić. Chociaż wspomnieniom zawsze towarzyszył wielki ból i uczucie pustki spowodowane stratą najbliższych, już jako osiemnastolatka dokładała starań, aby o tej zbrodni dowiedziało się jak najwięcej osób. Dopóki pozwalało na to zdrowie, Krystyna Gil brała udział w prelekcjach, dyskusjach i warsztatach, których celem było przypominanie o ludobójstwie Romów i propagowanie postaw szacunku i tolerancji. Na niespełna rok przed śmiercią (w 2021 roku), w swoim ostatnim wywiadzie, który został nagrany, zdążyła zawrzeć wyjątkowe przesłanie dla młodzieży. Tych pięknych słów można posłuchać w zamieszczonym poniżej filmie:

#49 Minęła 105. rocznica urodzin aktora Jerzego Petersa

Teatr był całym jego życiem. Pasja, którą realizował najpierw amatorsko, potem zawodowo, pochłaniała go całkowicie. Lubił zmiany. Występował w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, Teatrze Rozmaitości (obecnie Teatr Bagatela) w Krakowie, w teatrach w Częstochowie i Kielcach. 15 maja minęła 105. rocznica urodzin Jerzego Petersa, brzeskiego aktora i malarza.

Jerzy Peters urodził się 15 maja 1918 roku w Krakowie. Jego ojciec, Adam, był lekarzem powiatowym w przedwojennym Brzesku, matka – Cecylia z Łapickich pochodziła z Tłumacza w obecnej Ukrainie. W 1923 roku doktor Adam Peters rozpoczął budowę willi w Brzesku, gdzie przeprowadził się z rodziną.

Ważnym okresem w życiu Jerzego Petersa były lata gimnazjalne spędzone w Wadowicach, gdzie jego ojciec przeniósł się po śmierci Cecylii i powtórnym ożenku. W Wadowicach w „Sokole” Jerzy Peters grał w przedstawieniach u boku Karola Wojtyły. Z tych czasów pochodzi zdjęcie wykonane po spektaklu „Zygmunta Augusta” Stanisława Wyspiańskiego, w którym przyszły papież zagrał rolę tytułową, zaś Jerzy Peters – Piotra Kmitę. Przyjaźnie Jerzego Petersa zawarte w wadowickim gimnazjum im. Marcina Wadowity przetrwają do końca jego życia. Koledzy ze szkoły będą się spotykać, pisać do siebie, podtrzymywać wzajemne relacje. Do dzisiaj w archiwum rodzinnym Petersów zachowała się korespondencja aktora z przyszłym papieżem Janem Pawłem II.

W 1939 roku Jerzy Peters ukończył Liceum im. Sienkiewicza w Krakowie, tutaj też zastał go wybuch wojny. Podczas okupacji uczęszczał do Szkoły Przemysłu Artystycznego. Wtedy narodziła się bliska znajomość Petersa z Bolesławem Książkiem – projektantem ceramiki, „czarodziejem” z Łysej Góry. Jerzy Peters dwukrotnie w czasie wojny był wywieziony na przymusowe roboty; najpierw do Niemiec, potem do Austrii. Z pierwszych zwolniono go na pogrzeb ojca; wówczas do Niemiec już nie powrócił i ukrywał się u rodziny w Solinie. W tym okresie poznał swoją przyszłą żonę – Anastazję Tokarczyk, z którą po ślubie zamieszkał w Krakowie. Wywieziony z żoną na roboty do Austrii, pod koniec wojny przedostał się do Szwajcarii, skąd w 1946 roku powrócił do Polski.

Po wojnie artysta pracował jako urzędnik w Brzesku w PZU, jednocześnie grał dalej w teatrze amatorskim. Był to teatr tarnowski, który z czasem przekształcił się w teatr zawodowy (1954 r.). W dorobku scenicznym Petersa znalazły się m. in. rola Radosta w „Ślubach panieńskich”, ojca Scholastyka w „Igraszkach z diabłem”, a także tytułowa w przedstawieniu „Ojciec Goriot” (ostatnia rola). W listopadzie 1957 roku aktor przeniósł się do Teatru Rozmaitości w Krakowie (obecnie Teatr Bagatela), gdzie występował m.in. w „Chacie wuja Toma” i „Jadzi wdowie”. W maju 1958 roku Jerzy Peters zdał eksternistyczny egzamin aktorski. W latach 60. występował ponownie w Teatrze im. L. Solskiego w Tarnowie, po czym przeniósł się do Kielc (na dwa sezony 1969/70-1972/73), a następnie do Częstochowy (1973/74-1977/78). Ostatnie lata pracy aktora przypadają ponownie na teatr w Kielcach (od 1978 roku).

Jerzy Peters grał przede wszystkim role charakterystyczne, wielokrotnie doceniane przez krytyków. Niejednokrotnie gościł także ze swoimi sztukami w Brzesku. Przebieg jego pracy scenicznej łatwo prześledzić, gdyż sam aktor zapisywał swoje role w specjalnym notatniku; począwszy od tych z czasów szkolnych. To skrupulatnie prowadzone kalendarium znajduje się obecnie w Muzeum Regionalnym w Brzesku.

Jerzy Peters oprócz aktorstwa zajmował się także malarstwem. Wśród szkiców i akwareli pozostawionych przez artystę znajdują się pejzaże, portrety odgrywanych przez niego postaci, autoportret, portret córki Zuzanny. Był także korespondentem „Dziennika Polskiego”, pisał m. in. artykuły o wydarzeniach artystycznych i kulturalnych w Brzesku.

Aktor zmarł 13 listopada 1979 roku w Kielcach. Ostatnim spektaklem z jego udziałem była „Ballada o rewolucji", którego premiera odbyła się 6 listopada 1979, kilka dni przed jego śmiercią.

Źródła: wywiady zrealizowane z p. Zuzanną Peters-Musiał znajdujące się w archiwum PiMBP w Brzesku, Słownik Biograficzny Teatru Polskiego, E-teatr, FilmPolski.

Fot. 1. Jerzy Peters, lata 70. XX wieku, fotografia z archiwum rodzinnego.
Fot. 2. Portret córki Zuzanny namalowany przez artystę.
Fot. 3. Jerzy Peters – autoportret.
Fot. 4.W dramacie „Zygmunt August” wraz z Karolem Wojtyłą w Sokole Wadowice; pośrodku Karol Wojtyła w tytułowej roli, Jerzy Peters jako Piotr Kmita.
Fot. 5. Afisz do przedstawienia „Zygmunt August” St. Wyspiańskiego.
Fot. 6. Uczniowie gimnazjum z Wadowic na wycieczce w Wieliczce w 1936 r. Pierwszy z lewej Karol Wojtyła, pierwszy z lewej w górnym rzędzie Jerzy Maria Peters.
Fot. 7. Jerzy Peters – aktor charakterystyczny.

#48 Willa pod Matką Boską /Petersówka/

Jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w Brzesku. Każdy brzeszczanin go zna, nie wszyscy jednak wiedzą, jak niezwykłych historii był świadkiem. Willa pod Matką Boską, szerzej znana jako Petersówka, w tym roku obchodzi stulecie swego istnienia.

Została wybudowana w 1923 roku przez Adama Petersa, lekarza powiatowego, który sprowadził się do Brzeska z Wadowic. Początkowo zaplanowana jako budynek jednokondygnacyjny, ostatecznie stała się willą piętrową, gdyż jej właściciel uległ wrażeniu miejsca, a także namowom swojej rodziny i zmienił pierwotne plany architektoniczne. Zamieszkiwały ją kolejne pokolenia rodziny Petersów: doktor Adam Peters – postać barwna i zasłużona dla miasta (od pewnego czasu razem z nim mieszkała także jego matka), jego syn Jerzy – aktor teatrów Solskiego i Bagateli, a obecnie córka Jerzego – Zuzanna Peters-Musiał z mężem oraz ich syn z rodziną, w sumie już sześć pokoleń.

Petersówka miała też innych lokatorów. Jak wspomina pani Zuzanna, w czasie wojny w wilii mieszkał gestapowiec z żoną. Ich dziecko przyszło na świat w obecnym pokoju stołowym pani Zuzanny. Po wojnie w budynku zakwaterowano kilka rodzin, które współtworzyły niezwykłą społeczność – gwarną i pełną dzieci, dla których podczas wspólnych zabaw czas nie istniał. Willę w jej historii odwiedziło wielu interesujących gości. Wśród nich Karol Wojtyła – kolega gimnazjalny z Wadowic Jerzego Petersa, przyszły papież.

Obchody jubileuszu Petersówki w tym roku zaplanowano w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Brzesku, odbędą się w lipcu. Szczegóły wkrótce.

Na zdjęciu majestatycznie wśród pól w sąsiedztwie Petersówki, gdzie obecnie przebiega ulica Królowej Jadwigi, przemieszcza się Maria z Hałatkiewiczów Petersowa (Peterschowa), matka Adama Petersa. Fotografia z lat 20. ubiegłego wieku.

#47 Ludwik Solski wspomina powstanie styczniowe

Jak 160 lat temu przebiegało powstanie styczniowe na naszych ziemiach? Dzięki publikacjom regionalnym spójrzmy na nie oczami małego chłopca i przyszłego artysty. W ramach Regionalnych wtorków prezentujemy wspomnienia Ludwika Solskiego.

Rodzina Sosnowskich zamieszkała w Brzesku w 1858 roku. Ludwik Napoleon Sosnowski, później znany jako aktor Ludwik Solski miał wówczas dwa lata. Jego ojciec, Franciszek z powodu udziału w młodości w powstaniu listopadowym często zmieniał posady i miejsce zamieszkania. Ze wspomnień Solskiego wyłania się obraz galicyjskiego miasteczka i jego mieszkańców. Życie codzienne rodziny aktora, sprawy osobiste – zabawy z przyjaciółmi, pierwsze dni w szkole, śmierć matki i siostry splatają się z ważnymi dla miasta wydarzeniami. W Brzesku Ludwik przeżył wielki pożar, epidemię cholery, aktor wspomina również czas powstania styczniowego.

Walki powstańcze w 1863 roku toczyły się za Wisłą, ale echa tych wydarzeń docierały do miasteczka. Ludwik razem z kolegami kładł kwiaty pod oknami brzeskiego więzienia, gdzie przetrzymywani byli powstańcy. Aktor wspomina atmosferę w swoim domu, przywołuje wyprawy ojca do Krakowa, gdzie Franciszek Sosnowski spotykał się z Wincentym Polem i Arturem Grottgerem, wraca pamięcią do żałoby w mieście po upadku powstania.

Ze wspomnień Ludwika Solskiego spisanych przez Alfreda Woycickiego (fragmenty):
„Miałem osiem lat, gdy zaczął się bardzo dziwny ruch w naszym domu. Nieznani, nowi goście nagle przybywali, równie nieoczekiwanie znikali, by się już nigdy nie pojawić. Pamiętam jakieś skryte rozmowy ojca z przybyszami, uściski i łzy przy pożegnaniach, niedopuszczanie nas, dzieci do uczestniczenia w tych rozmowach. Pamiętam tajemne rozmowy matki z ojcem, nerwowe oczekiwanie na poranną pocztę przywożącą dzienniki (…) Matka zaniedbywała nasze lekcje. Pamiętam jakieś panie zajęte wraz z nią szyciem lub zwijaniem wąskich pasów płótna… Wychodząc, zabierały to wszystko w kobiałkach i torbach (…) Był to rok 1863… Mimo, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z doniosłości wypadków, nastrój czarował nas, jak gdyby jakieś wielkie święto trwało dzień po dniu. Zrozumieliśmy, że należy milczeć wobec obcych. Bywały chwile pełne radości i uniesień, to znowu smutku i niepokoju. Instynktownie ulegaliśmy nastrojom rodziców. Któregoś dnia szczególnie głęboka cisza zaległa nasz dom. Przyszła właśnie wiadomość, że zginął w walce kuzyn mej matki – Wojdałowicz. Cios był bardzo bolesny. (…)

Z czasem ogólne zainteresowanie mieszkańców miasteczka (Brzeska) przenosić się zaczęło na budynek więzienia. W jego podziemiach przebywali powstańcy, wyłapywani przez władze austriackie. W tym czasie ów ponury gmach przybrał odświętny wygląd, a pod jego murami pojawiały się kwiaty. Ledwie jedne uprzątnięto, pojawiały się nowe. Na murach nieznane ręce umieszczały jakieś napisy, które wzbudzały radość naszych bliskich. Strażnikiem więzienia był wówczas stary Niemiec kiepsko mówiący po polsku. Z odrazą i jakby pogróżką w głosie objaśniał, że tam siedzą groźni rebelianci. Nie szczędził obelżywych epitetów – zwłaszcza, gdy więźniowie śpiewali pieśni patriotyczne, które zdawały się przebijać mury i uderzały w niebo, niosąc się szerokim echem ponad miastem. Biegaliśmy tam po kilka razy dziennie, by przynosić rodzicom najświeższe wiadomości. Do gromadki naszej, należeli wówczas: Ajdukiewicz – przyszły mistrz pędzla, Leonard Lepszy – późniejszy historyk sztuki, jego brat Edward oraz bracia Kulikowscy, synowie starosty brzeskiego (…) Jak już wspomniałem, każdy dzień miał wówczas odświętny charakter. Nie trwało to jednak zbyt długo. Nadeszły dni posępne, coraz smutniejsze, dni beznadziei. Potem zaczęła się żałoba. Mężczyźni przywdziali czarne stroje, niewiasty porzuciły barwne szaty, spotykało się je wyłącznie w czarnych sukniach, jedynie powyżej kolan przekreślonych białą wstęgą”.

Ludwik Solski. Wspomnienia 1855-1893. Na podstawie rozmów napisał Alfred Woycicki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955. Książka dostępna w Dziale Regionalnym Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Brzesku.

Ludwik Solski (Ludwik Sosnowski) jest zaliczany do najwybitniejszych aktorów i reżyserów w historii polskiego teatru. Zagrał prawie tysiąc ról. Zasłynął rolą Starego Wiarusa w „Warszawiance” Stanisława Wyspiańskiego. Dzieciństwo i wczesne lata szkolne spędził w Brzesku.

#46

W ostatnich dniach na kanale History Hiking pojawił się kolejny film w reżyserii brzeszczanina Mateusza Kudły związany z historią Brzeska. „Mamy w rękach depozyt odkryty w getcie” to opowieść o żydowskich książkach odnalezionych na strychu pewnego domu na ulicy Chopina. Stało się to przy okazji remontu kamieniczki. W dokumencie, obok wiedzy o znalezisku, znajdziemy informacje o przedwojennych mieszkańcach domu, o żydowskich zwyczajach, a także samej historii miasta.

Dziś w ramach bibliotecznych Regionalnych wtorków polecamy polecamy materiał filmowy.

#45 Kondukt pogrzebowy Wincentego Witosa w Brzesku (listopad 1945 r.)

Uznawany za jednego z twórców niepodległej Polski, wybitny działacz ludowy i były premier zmarł w Krakowie 31 października 1945 r. Uroczystości pogrzebowe Witosa rozpoczęły się 3 listopada na Rynku w Krakowie. Mszę świętą za zmarłego odprawiono w kościele Mariackim, po czym orszak pieszo wyruszył do Wierzchosławic. W ostatniej drodze Witosowi towarzyszyły tłumy. 4 listopada kondukt zawitał do Brzeska, gdzie na Witosa czekali mieszkańcy miasta. Do Wierzchosławic orszak dotarł 6 listopada. We mszy pogrzebowej w rodzinnej miejscowości premiera uczestniczyło ponad 100 tys. osób.

prezentujemy zdjęcia z przejazdu konduktu przez Brzesko. Fotografie zostały wykonane przez Zbigniewa Przybylskiego i pochodzą z archiwum jego syna Janusza. Zostały udostępnione bibliotece kilka lat temu.

#44 Zapomniany cmentarz browarników w Okocimiu

Położony na wzgórzu, w samym centrum miejscowości okocimski cmentarz parafialny stał się miejscem pochówku ludzi związanych z browarem Goetzów. Przywędrowali tutaj z różnych zakątków Europy, a zwłaszcza z wielonarodowej monarchii Habsburgów.

Jeden z najstarszych cmentarnych nagrobków pochodzi z 1878 roku i należy do Józefa Kramera, piwowara, który do Okocimia przybył z Wirtembergii. Najciekawszy i najpiękniejszy grobowiec w kształcie sarkofagu z medalionem należy do Rossknechtów. Zmarły w 1912 roku Michał Rossknecht był siostrzeńcem Jana Ewangelisty Goetza, jego prawą ręką i wieloletnim dyrektorem browaru. Razem z nim pochowana została jego żona, Teresa Felgel. Nagrobek Michała Rossknechta został zaprojektowany i wykonany przez Jana Szczepkowskiego, wybitnego malarza i rzeźbiarza polskiego z okresu międzywojennego. Tuż obok Michała Rossknechta leży jego 8 letni syn Jaś, dalej Franciszek Orlicz – główny księgowy w browarze, ożeniony z Marią – córką Rossknechta. Zmarł w 1907 roku, przedwcześnie w wieku 39 lat, pozostawiając po sobie pięcioro dzieci. Na cmentarzu znajdują się także groby innych browarników¬ - Antoniego Barańskiego, opisanego jako budowniczy browaru i Karola Calvasa, inspektora w zakładzie.

Obecna nekropolia została założona w 1888 roku, jednak jest to data bardziej oficjalna niż rzeczywista. Wówczas, na skutek licznych zabiegów Jana Ewangelisty Goetza, erygowano samodzielną okocimską parafię. Wiadomo jednak, iż we wsi wcześniej istniał cmentarz położony obok drewnianego kościółka, rozebranego w XIX wieku. Po przykościelnym cmentarzu pozostało kilka nagrobków znajdujących się w najbliższym otoczeniu obecnej murowanej świątyni. Spoczywają tutaj osoby związane z historią Okocimia, browaru i rodziną Goetzów. Czarny, żelazny krzyż z inskrypcjami w języku polskim i niemieckim stoi na grobie Józefa Neumana, cieszyńskiego kupca, właściciela Okocimia Dolnego – zmarłego w 1851 roku. To właśnie Józef Neuman zamieścił jesienią 1844 roku w gazecie „Wiener Zeitung” ogłoszenie, iż potrzebuje wspólnika do założenia browaru, na które odpowiedział wówczas trzydziestoletni Jan Ewangelista. Od strony południowej kościoła znajduje się, uznawany za najstarszy w Okocimiu, pomnik nagrobny Marianny Kodrębskiej, zmarłej w 1842 roku, żony Juliana Kodrębskiego, właściciela Okocimia Górnego uznawanego za drugiego wspólnika Goetza. Przy kościele pochowany został także Antoni Goetz, pierworodny syn Jana Ewangelisty i Albiny z Żiszków, który umarł wskutek „zatrucia zabawką”, nie ukończywszy nawet roku. Inny nagrobek należy do Amandy Jurs, guwernantki dzieci Jana Ewangelisty, zm. w 1918 roku. Z pochodzenia była Dunką, przybyła do Okocimia z rodziną Goetzów i tutaj pozostała na zawsze.

W samym kościele parafialnym pochowani zostali: Jan Ewangelista Goetz i jego żona, Albina z Żiszków, Jan Albin Goetz i dwaj jego synowie - Jan Reginald i Antoni Jan.

Fot. 1, 2. Nagrobek Michała Rossknechta i jego żony Teresy na cmentarzu w Okocimiu.
Fot. 3. Napis nagrobny Karola Calvasa, inspektora browaru.
Fot. 4. Granitowy pomnik Antoniego Goetza i żelazny krzyż na grobie Józefa Neumana przy kościele w Okocimiu.
Fot. 5. Najstarszy zachowany pomnik nagrobny w Okocimiu należący do Marianny Kodrębskiej.

#43 Machaczkowa klątwa a pożar miasta w 1904 roku

„W święto Jakubowe (1904) miasto ogień trawił, wierzono, że to ksiądz Machaczek klątwą sprawił” (fragment tekstu z questu „Na co patrzy Florian?” https://bibliotekabrzesko.pl/pdf/quest_brzesko.pdf).

Postać księdza Jana Machaczka uwieczniliśmy w naszym brzeskim queście. Pochodzący z czeskiego Jiczyna duchowny był niezwykle barwną postacią, o której krążyły liczne anegdoty. Legendarne były jego kazania z czasów, gdy był brzeskim proboszczem, a jeszcze bardziej, gdy podobną funkcję sprawował w parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Duszpasterz słynął z poczucia humoru i życia towarzyskiego, niczym wojak Szwej.

Ks. Jan Machaczek urodził się w 1794 roku, do Brzeska przybył w 1825 roku i pozostał w nim do 1853 roku. W „Roczniku diecezji tarnowskiej” wymienia się go wśród zasłużonych dla parafii brzeskiej proboszczów; wspierał mieszkańców w czasie epidemii cholery, założył szkołę parafialną, z poświęceniem gasił pożary, odbudował kościół i plebanię.

Z drugiej strony podobno wdawał się w liczne zatargi z brzeszczanami, które skutkowały wzajemną niechęcią. Pamiętano o tym długo, zwłaszcza podczas pożarów w 1863 i 1904 roku. Pewnego dnia rozgoryczony proboszcz miał bowiem przekląć swoich parafian i zapowiedzieć, że spotka ich kara siedmiokrotnego pożaru miasta. W mieście mówiono zatem, że obydwie katastrofy były efektem „klątwy Machaczkowej”.

O słynnym kazaniu ks. Jana Machaczka o „owieczkach” i innych anegdotach związanych z brzeskim duszpasterzem przeczytasz tutaj: https://przekroj.pl/archiwum/numery/2611/9

Źródło: Leszek Mazan, O proboszczu, który żądał od parafian poczucia humoru…,
„Przekrój” 1995, nr 2611/9, s. 16-17.
Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska, T. II, s. 39.
Zdjęcia: Wikimedia Commons

#42 Reklama Browaru Okocim na Powszechnej Wystawie Krajowej we Lwowie

Podczas Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie, otwartej 5 czerwca 1894 roku, na potrzeby promocji Browaru Okocim został postawiony specjalny pawilon, zaprojektowany przez Tomasza Prylińskiego. Wystawa trwała ok. 4,5 miesiąca. Pokazywała osiągnięcia ekonomiczne, przemysłowe i naukowe w Galicji, najbardziej zacofanej w tym czasie części Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Przygotowania do wystawy trwały ponad dwa lata. Odwiedziło ją prawie 1,5 mln osób, w tym cesarz Franciszek Józef. Informacje o pawilonie Browaru Okocim znalazły się w specjalnie przygotowanym na tę okazję, ogólnodostępnym „Ilustrowanym Przewodniku po Lwowie i Powszechnej Wystawie Krajowej”. W spisie firm, pawilon Jana Albina Goetza figurował na miejscu 86.

Fot. 1. Pawilon „Okocim” podczas Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie, 1984 r., źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Fot. 2. „Ilustrowany Przewodnik po Lwowie i Powszechnej Wystawie Krajowej”, źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/54/edition/51/content
Fot. 3. Lwów. Powszechna Wystawa Krajowa, źródło: Wikimedia Commons

#41 Krakowianka z plakatu

Browar Okocim w okresie międzywojennym wymieniany był wśród największych firm w Polsce obok Wedla, fabryki Lilpopów, zakładów Cegielskiego, zaś Goetzowie zaliczani byli do grona milionerów. Pozycję swojej firmy zawdzięczali głównie skutecznemu inwestowaniu oraz wprowadzaniu nowoczesnych rozwiązań w zakresie browarnictwa. Ale nie tylko! Jan Albin Goetz bardzo szybko docenił rolę reklamy, która na początku XX w. dopiero się rozwijała.

W ramach regionalnych wtorków dzisiaj o szczególnym plakacie reklamującym Browar Okocim.

Sztuka tworzenia plakatu stała się popularna w Polsce w latach 20-tych XX wieku. Plakatem zajmowali się znani polscy artyści jak Axentowicz, Mehoffer czy Witkacy. Za ojca plakatu polskiego uznawany był Piotr Stachiewicz – urodzony na Podolu, związany z Krakowem malarz i ilustrator. Artysta stworzył dla Browaru Okocim co najmniej dwa plakaty: jeden z sienkiewiczowskim Zagłobą, drugi z krakowianką w stroju ludowym. Modelką, która pozowała Stachiewiczowi, była chłopka Zofia Frontczakówna za panny, po mężu Paluchowa. Dziewczyna nazywana w środowisku krakowskich twórców „Piękną Zośką” pozowała malarzowi do wielu portretów, najczęściej właśnie w przebraniu krakowskim. Paluchowa okazała się postacią tragiczną, która zginęła z rąk swojego męża w nieustalonych okolicznościach, a proces, jaki mężczyźnie ostatecznie wytoczono w 1927 roku, należał do najgłośniejszych, które oglądał Kraków w okresie międzywojennym.

Źródło: Wikipedia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zofia_Paluchowa,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Stachiewicz,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Browar_Okocim#/media/Plik:Okocim.jpg.

#40 „Śladami męczeństwa i wielkiej godności” – nowa publikacja w Dziale Regionalnym PiMBP w Brzesku

Od kilku dni w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Brzesku jest dostępna książka Mieczysława Chabury i Mateusza Michalskiego „Śladami męczeństwa i wielkiej godności”. Publikacja w dużej mierze powstała na podstawie relacji i wywiadów przeprowadzonych z ostatnimi żyjącymi świadkami opisywanych wydarzeń.

Autorzy powracają m.in. do tragicznych chwil z 3 lipca 1943 r., kiedy na cmentarzu parafialnym w Szczurowej hitlerowcy przeprowadzili egzekucję 93 miejscowych Romów. Z pogromu uratowało się kilka osób, tylko dzięki odwadze lokalnej społeczności. Oddzielny rozdział poświęcono Sprawiedliwym wśród Narodów Świata z gminy Szczurowa. Do tej pory tym tytułem uhonorowano jedynie rodzinę Mików z Zaborowa – Pawła, Karolinę i ich syna Stefana, którzy ukrywali podczas wojny Józefa Langdorfa i Mendela Tidera. Książka stała się sposobnością do „przywołania” nazwisk innych mieszkańców gminy, którzy pomagali bezinteresownie Żydom, narażając przy tym swoje życie, lecz z różnych powodów nie znajdziemy ich na liście Yad Vashem. Osobne rozdziały dedykowane zostały Jędrzejowi Cierniakowi i generałowi Kazimierzowi Tumidajskiemu. Mateusz Michalski skupił się nie tyle na dokonaniach Jędrzeja Cierniaka – folklorysty, pedagoga, twórcy teatru ludowego, lecz przede wszystkim na jego działalności patriotycznej. Pochodzący z Radłowa gen. Kazimierz Tumidajski, brat Juliana – właściciela majątku w Dołędze, wielokrotnie w dworze bywał. Od 1943 roku Kazimierz Tumidajski, ps. „Marcin” pełnił funkcję dowódcy Lubelskiego Okręgu Armii Krajowej, jednego z najtrudniejszych terenów dla konspiracji w okupowanej Polsce. Po wojnie represjonowany przez Sowietów, umieszczony w obozie NKWD w Diagilewie pod Razaniem, zmarł w roku 1947. Jak podkreślają autorzy książki, jego życie i działalność stanowią materiał na obszerne, odrębne opracowanie w przyszłości.

„Śladami męczeństwa i wielkiej godności” to książka dla pasjonatów lokalnej historii, z pewnością też przez pasjonatów napisana. Mieczysław Chabura i Mateusz Michalski od lat popularyzują historię lokalną, m.in. poprzez liczne artykuły w czasopismach, projekty historyczne, akcje upamiętniania, konkursy. Publikacja stała się możliwa dzięki Gminnemu Centrum Kultury, Czytelnictwa i Sportu w Szczurowej. Warto po nią sięgnąć!

#39 Dziedzictwo kulturowe Gminy Brzesko multimedialnie

Przed kilkoma dniami swoją premierę miał Multimedialny Katalog Dziedzictwa Kulturowego Małopolski, w którym zaprezentowanych jest 19 gmin naszego województwa, w tym także Gmina Brzesko. Katalog powstał w ramach projektu naukowego Cultural Heritage of Small Homelands realizowanego przez Uniwersytet Rolniczy w Krakowie.

Multimedialny katalog dziedzictwa kulturowego Małopolski dokumentuje dziedzictwo „małych ojczyzn” wybranych gmin województwa małopolskiego. Nagrania przedstawiają przyrodnicze i kulturowe bogactwo regionu, zarówno to mniej znane i nieoczywiste, jak i to bardziej rozpoznawalne. Filmy utrwalają krajobraz kulturowy. Dokumentują elementy historii mówionej, tradycji, pieśni i lokalnej twórczości.

W materiale multimedialnym znajdziemy wiele pięknych filmowych ujęć miasta i gminy oraz wypowiedzi włodarzy i lokalnych animatorów kultury. Szczególnie dużo miejsca poświęcono społecznym inicjatywom promującym dziedzictwo kulturowe Gminy Brzesko: Izbie Tradycji prowadzonej przez Stowarzyszenie Miłośników Browaru Okocim, Izbie Regionalnej w Jadownikach, którą opiekuje się Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Jadownickiej, grupie folklorystycznej Zespół Pieśni i Tańca „Porębienie” oraz Kołu Gospodyń Wiejskich z Jadownik. Nagrania z tych miejsc, obejmujące także wypowiedzi ich twórców i koordynatorów, pozwalają poznać bliżej ich wyjątkowy charakter i rolę w propagowaniu lokalnej kultury.

Strona internetowa projektu: https://foodheritage.urk.edu.pl.

#38 Dwa kościoły św. Ducha w Brzesku

W historii Brzeska znane są dwa kościoły św. Ducha. Informację o pierwszym z nich odnajdujemy w „Kronikach” Jana Burlikowskiego. Wspomniana świątynia została ufundowana ok.1505 roku przez Katarzynę z Giżyc Giżycką i jej syna Jana Melsztyńskiego. Kościół działał przy szpitalu dla ubogich, stąd często określany był jako kaplica szpitalna bądź kościół szpitalny. Z opisu sporządzonego w poł. XVIII wieku wiemy, że był drewniany, pokryty gontem, miał dwoje drzwi wejściowych; jedne wychodzące na ulicę od strony południowej oraz drugie – główne od zachodniej. Do wnętrza świątyni światło docierało przez trzy okna usytuowane od południa. Pochodzące z „Księgi parafialnej” zapiski z 1886 r. dostarczają nam informacji, jak wyglądało wnętrze kościoła: „W kościele tym jest dzwonów dwa, jeden większy do dzwonienia na mszę, to jest sygnaturka, a duży mniejszy przy zakrystii. Jest też ambona prosta, ławek w kościele jest osiem, potrzebujących dużo reparacji. Pan Jezus na tęczy na desce malowany. W kościele podłoga drewniana”. Kościółek Melsztyńskich przetrwał kilka wieków, opierając się różnym katastrofom, które doświadczały nieustannie Brzesko. Całkowicie spłonął podczas największego pożaru miasta w 1904 roku.

Drugi kościół pw. Ducha Świętego powstał kilka lat po II wojnie światowej, w tym samym miejscu co poprzedni. Świątynia, wybudowana z inicjatywy ks. Jana Fortuny w latach 1957-1960, została zaprojektowana przez krakowskich architektów: Seiferta, Kozłowskiego i Pabiana. Fundusze na budowę pochodziły z oszczędności ks. Fortuny, z datków na tacę, pieniędzy prywatnie składanych na ten cel przez wiernych i ze środków, jakie duszpasterze wytrwale zbierali podczas kolędy. Z powodu ówczesnej sytuacji politycznej i trudności, jakie stwarzały powojenne władze komunistyczne, uzyskanie pozwolenia na budowę i użytkowanie kościoła wymagało odwagi i działania ze strony wielu osób. W marcu 1962 roku kościół został erygowany przez biskupa Jana Stepę jako kaplica pw. Ducha Świętego. W czasach, kiedy religię usunięto ze szkół, tutaj odbywały się lekcje katechezy dla uczniów. W latach 1993-1997 obiekt pełnił funkcję kościoła parafialnego dla nowej parafii pw. Miłosierdzia Bożego.

Tekst na podst. zbiorów Działu Regionalnego PIMBP:
Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska, T.1, Brzeska Oficyna Wydawnicza, Brzesko 2005.
Feliks Kiryk, Brzesko. Dzieje miasta i regionu, Brzeska Oficyna Wydawnicza, Brzesko 2006.

#37 Odpust w Szczepanowie

Do tradycji należy, iż każdego roku na początku maja w Szczepanowie odbywa się odpust ku czci św. Stanisława biskupa, w którym uczestniczą pielgrzymi z najdalszych okolic. 86 lat temu, w maju 1936 roku z okazji 900-lecia urodzin św. Stanisława, uroczystości te przybrały imponujący charakter, stały się prawdziwą manifestacją wiary i pobożności. Uczestniczył w nich ówczesny prymas Polski ks. kard. August Hlond, który przybył do Szczepanowa 5 maja. Według relacji, które ukazały się wówczas w prasie, w wydarzeniu wzięło udział ok. 10 tys. wiernych, przybyłych do sanktuarium szczepanowskiego nawet z bardzo daleka. Kardynał Hlond odprawił sumę na specjalnie wybudowanym do tego celu ołtarzu polowym, zaś okolicznościowe kazanie wygłosił ks. bp. Komar. Podczas uroczystości odbyła się procesja z relikwiami św. Stanisława ze Szczepanowa.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć archiwalnych z tamtych dni.

Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.

#36 Fabryka marmolady, czyli Szyszkarnia

Znajduje się na pograniczu Brzeska i Jadownik. Szyszkarnia to kolejne miejsce w okolicy mocno związane z rodziną Goetzów Okocimskich. Obiekt, w którym obecnie znajduje się sympatyczna restauracja, ma bardzo ciekawą historię. Został wybudowany w 1922 roku jako fabryka marmolady, która od 1925 roku oficjalnie funkcjonowała jako Małopolska Fabryka Marmolady i Przetworów Owocowych Marcina i Elżbiety hr. Badenich.

Wokół przetwórni założony był sad owocowy i ogród warzywny. W latach 1927-28 fabryka została rozbudowana i unowocześniona. Projekt techniczny opracował inżynier technolog Stefan Henisz. Dyrektorem fabryki został hr. Marcin Badeni, zięć Jana Albina Goetza. Zakład zawiesił działalność po stosunkowo krótkim okresie, już w 1936 roku. Przyczyną była m.in. nagła śmierć hrabiego Badeniego, a przede wszystkim ogólnoświatowy kryzys gospodarczy. Jeszcze przed II wojną wyposażenie fabryki zostało zakupione przez Antoniego Goetza, zdemontowane i przewiezione do okocimskiego browaru. Podczas okupacji Niemcy na nowo wyposażyli fabrykę w instalacje technologiczne i kontynuowali przetwórstwo owoców i warzyw. Po wojnie w budynku znajdowała się wyłuszczarnia nasion, stąd jego powszechnie znana i używana nazwa – Szyszkarnia. Obecnie obiekt należy do prywatnych właścicieli.

Źródło: Julia Grabania, Marek Łukasz Grabania, „Fabryka marmolady”, BiM, nr 12, 2019, s. 26-27.

#35 Ze zbiorów biblioteki – Kroniki Jana Burlikowskiego

Decyzją Rady Miejskiej skwer znajdujący się przy Regionalnym Centrum Kulturalno-Bibliotecznym w Brzesku będzie nosił imię Jana Burlikowskiego. Zasłużony dla miasta i powiatu Kronikarz po raz pierwszy doczekał się takiego wyróżnienia. W ramach „regionalnych wtorków” dzisiaj przypominamy kroniki Jana Burlikowskiego, dzieło, które zapewniło mu wdzięczność i pamięć mieszkańców Brzeska.

Jan Burlikowski nad „Kronikami” pracował skrupulatnie przez 20 lat. Wiele godzin spędził w archiwach w Krakowie, Bochni i Tarnowie. Przeprowadził dziesiątki rozmów z mieszkańcami, utrwalając ich wspomnienia. Wiedział, że pamięć ludzka jest ulotna, a czas bezpowrotnie zaciera ważne ślady. Metodyczną pracę swojego ojca wspominał Stanisław Burlikowski: „Zebrane materiały segregował tematycznie, a następnie zasiadał do starej maszyny i pisał (...). Były tych materiałów całe stosy, poukładane na dwóch szafkach prawie do sufitu”.

W latach 1966-1975 powstała „Historia powiatu brzeskiego” – zebrana w sześciu tomach, obejmuje czasy od 1960 do 1975. „Historia miasta Brzeska”, która również liczy 6 tomów, powstała później, w latach 1975-1986. Kronikarska relacja tutaj rozpoczyna się od 1385 roku, wraz z pierwszą udokumentowaną informacją o Brzesku, a kończy na roku 1948.

Kroniki zawierają ponad 2000 zdjęć. Niektóre z nich autor wykonywał sam, jeżdżąc po okolicy. Część fotografii pochodzi ze szklanych negatywów z zakładu fotograficznego pani Marii Srokowej. Wśród zdjęć znajdziemy m.in. unikalne obrazy najstarszej synagogi w Brzesku zrobione w czasie jej rozbiórki, fotografie z przejazdu konduktu pogrzebowego Wincentego Witosa przez Brzesko we wrześniu 1945 roku, rekwizycję dzwonów z kościoła św. Jakuba przez hitlerowców w czasie wojny, zdjęcia browaru Okocim i inne.

Uzupełnieniem kronik są mapy, których kopie udostępniał Burlikowskiemu Urząd Geodezji. Czarno-białe szkice autor odręcznie kolorował i zaznaczał na nich ważne punkty. Najstarsza mapa – austriacka z 1847 roku pokazuje miasto z ulicami o innym niż dzisiejszy przebiegu, inaczej zarysowanym korytem Uszwicy i wyraźnie zaznaczoną starą synagogą na południe od Rynku. Obok zdjęć, w kronice możemy znaleźć rozmaite dokumenty: teksty ogłoszeń, oryginalne świadectwa cechowe, świadectwo moralności, pieniądze z okresu okupacji, fragmenty dzienników, uchwały rady miasta. Są różne anegdoty i… legenda spisana przez Romana Brandstaettera o tym, jak hrabia Kryspin Żeleński spierał się o stary cmentarz żydowski z rabinem Izaakiem Brandstaetterem, a skutecznie pogodziła ich dopiero śmierć.

Kroniki Jana Burlikowskiego w oryginale zostały zakupione od rodziny autora przez Urząd Miejski w Brzesku pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Obecnie znajdują się w archiwum Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Brzesku. Kilkanaście lat temu zostały wydane przez Brzeską Oficynę Wydawniczą i należą do najczęściej wypożyczanych książek o tematyce regionalnej w naszej bibliotece, często wykorzystywanych przez uczniów i studentów. Nie są jedynie suchą relacją, sprawozdaniem historycznym, lecz fascynującą opowieścią o historii miasta i regionu.

Źródła:
Skórnóg Renata, Brzeski Długosz, BIM, nr 15, 1996, s. 16-17.
Burlikowski Stanisław, Wspomnienie o moim Tacie Janie Burlikowskim, BIM, maj 2011, s. 25.
Dojka Iwona, Zasypie wszystko, zawieje…, BIM, nr 3, 2005, s. 10.

#34 Jubileusz Jędrzeja Cierniaka

Pochodzące ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego fotografie zostały wykonane 87 lat temu. 10 marca 1935 roku w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego hucznie świętowano jubileusz 30-lecia pracy artystycznej Jędrzeja Cierniaka, znakomitego twórcy z Zaborowa. Podczas uroczystości artysta wystąpił w stroju zaborowskiego drużby. Na zdjęciach towarzyszy mu zespół regionalny z Prokocimia, który w tym dniu odegrał „Franusiową dolę”, obok „Wesela krakowskiego”, najbardziej znaną sztukę Jędrzeja Cierniaka. Wydarzenia w teatrze poprzedził przemarsz ulicami Starego Miasta orszaku przystrojonego „jakby na weselne gody, z nadobnemi druchnami i dziarskimi drużbami zaborowskimi i z zaborowską nutą”.

Wielobarwność zgromadzonych w teatrze gości, atmosferę tamtych chwil najlepiej oddaje relacja samego mistrza, która niedługo potem ukazała się w piśmie „Teatr Ludowy”: „Skrzyknęliśmy się w owym pamiętnym dniu niebyle jaką gromadą, że aż z ledwością mogły nas pomieścić gościnne mury krakowskiego teatru. Zjechały bowiem kompanije wiejskie nie tylko z najbliższych okolic Krakowa, ale i zdalsza, od Miechowa, od nadrabskich i naddunajeckich stron, od Sącza, ze Spiża i Orawy, od Mielca i Jasła, a także górnicy z Zagłębia. Zabarwiły się balkony i loże teatru pięknym postrojem wiejskiej młodzieży. Rozegrały się ochoczo kapele weselne, rozśpiewały rozlewnie chóry. A i z samego podwawelskiego grodu przyszli zaszczytnie przedstawiciele władz (…), troskliwi ojcowie miasta, dostojni ludzie nauki z Jagiellońskiej Wszechnicy, wybitni artyści, literaci, dziennikarze”.

Od pamiętnego marcowego jubileuszu upłynęły dziesięciolecia. W tym roku w marcu (2 III) minęło także 80 lat od śmierci Jędrzeja Cierniaka, który należał do grupy 100 więźniów rozstrzelanych w 1942 r. przez Niemców w podwarszawskich Palmirach. Wybitny pedagog, nauczyciel, twórca teatru ludowego, mimo iż wiele lat mieszkał i pracował w Warszawie, nigdy o Zaborowie nie zapomniał, często do niego powracał i angażował się w liczne przedsięwzięcia w rodzinnej miejscowości. O swojej wsi pisał pięknie: „Zaborów sławna wieś, dadzą pić, dadzą jeść. Hej i dziewcynę dadzą, jesce odprowadzą”.

Źródła:
Cierniak Jędrzej, Zaborowska nuta, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1956.
Cierniak Jędrzej, Hej krakowska nuta nigdy nie zginie!, „Teatr Ludowy” 1935, nr 4.
Cierniak Jędrzej, Wesele krakowskie, Warszawa 1926.
Mazurowa Zofia, Wspomnienie o Jędrzeju Cierniaku, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1982.

  • Fot. 1, 2. Jubileusz 30-lecia pracy społecznej i oświatowej założyciela teatrów ludowych Jędrzeja Cierniaka zorganizowany po zakończeniu widowiska ludowego „Franusiowa Dola” na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie 1935/03.
  • Fot. 3. Jubilat Jędrzej Cierniak (stoi w środku w stroju ludowym) w otoczeniu uczestników uroczystości. Obok niego stoją: aktor i reżyser Marian Mikuta (w jasnym stroju ludowym) i organizator jubileuszu Władysław Żychowicz (w muszce). „Tempo Dnia” nr 71 z 13.03.1935.

#33 Kasyno Szlacheckie we Lwowie

Znajduje się przy ul. Czynu Listopadowego 6 (dawniej ul. Mickiewicza) we Lwowie. Do złudzenia przypomina znane nam wnętrza z Pałacu Goetzów w Okocimu. Podobieństwo Kasyna Szlacheckiego we Lwowie, nazywanego również Kasynem Ziemiańskim, Końskim lub Narodowym do pałacu w Okocimiu jest nieprzypadkowe.

Budynek Kasyna został wzniesiony w latach 1897-1898 według projektu wiedeńskiej pracowni architektonicznej Fellner&Helmer. Zaprojektowany w stylu neobarokowym, był pierwszym obiektem we Lwowie, który posiadał oświetlenie elektryczne. Nowoczesną inwestycję zleciło Galicyjskie Towarzystwo Jeździeckie, organizacja zrzeszająca arystokrację, najbardziej wpływowe osoby w Galicji. Byli wśród nich również uznani hodowcy koni. Budynek nie był kasynem w dzisiejszym znaczeniu tego słowa, bardziej stanowił miejsce nieformalnych spotkań, gdzie w sprzyjających warunkach dyskutowano o polityce i negocjowano interesy. W Kasynie odbywały się również przedstawienia. Podczas II wojny światowej Kasyno Szlacheckie stało się miejscem, gdzie werbowano osoby na roboty do Niemiec. Po wojnie jego nazwę zmieniono na Dom Naukowców, zaś w 2008 roku obiekt wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco, zapewniając mu w ten sposób trwałą ochronę.

Skąd podobieństwo? Projekt Pałacu Goetzów, podobnie jak Kasyna Szlacheckiego we Lwowie powstał w tej samej firmie architektonicznej w Wiedniu. Biuro projektowe Fellner & Helmer zostało założone w 1873 roku jako spółka Ferdinanda Fellnera młodszego i Hermanna Helmera. Specjalizowało się w budynkach użyteczności publicznej: teatrach, hotelach, domach towarowych, a także rezydencjach arystokratycznych. Architekci wykorzystywali nowoczesne jak na owe czasy rozwiązania architektoniczne, z czasem firma stała się monopolistą na rynku i realizowała wiele zleceń. Stąd niektóre rozwiązania powielały i traciły na swojej oryginalności. Pracownia działała do 1919 roku, aż do upadku Cesarstwa Austro-Węgierskiego, jednak pozostało po niej wiele budynków istniejących i wykorzystywanych do dzisiaj.

Źródła: Wikipedia (Biuro projektowe Fellner & Helmer – Wikipedia, wolna encyklopedia, Kasyno Szlacheckie we Lwowie – Wikipedia, wolna encyklopedia), https://lwow.info/kasyno-szlacheckie-lwow/.

Zdjęcia: Marcin Szala (Pudelek), Kasyno Szlacheckie we Lwowie, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons; Zanfra, Brzesko, ul. Götza-Okocimskiego 6 pałac - wnętrze nr 615224, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons.

#32 Wspomnienie o Halinie Biernat

Dokładnie rok temu odeszła od nas nestorka brzeskich poetów – Halina Biernat. Wielokrotnie przypominaliśmy jej życiorys, tym razem zachęcamy do obejrzenia nagrania poetki czytającej swój wiersz. Autorką filmu jest Anna Gaudnik, która podzieliła się z nami tą pamiątką, tym samym umożliwiając nam obcowanie z żywym wspomnieniem. Halina Biernat odczytuje swój wiersz „Spełnione marzenie”, w którym dzieli się przeżyciami z pielgrzymki marzeń do Wiecznego Miasta, którą odbyła w 2000 roku.

Film został zarejestrowany przy okazji odwiedzin uczestników brzeskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku u poetki z okazji jej setnych urodzin.

#31 Nowości wydawnicze w regionie

Do zasobów Działu Bibliograficzno-Informacyjnego wpłynęło w ostatnim czasie kilka nowości wydawniczych. Waszej uwadze szczególnie polecamy:

  • Publikację pokonferencyjną „Kultura i historia regionu brzeskiego” – zbiór referatów wygłoszonych przez dziennikarzy i historyków naszego regionu.
  • „Wspomnienia” autobiograficzną publikacje abp. Józefa Kowalczyka z Jadownik Mokrych.
  • „W przededniu wielkiej wojny” autorstwa dr Piotra Marecika i Szymona Smagi. W książce zawarto informacje o początkach oświaty w każdej miejscowości gminy Dębno, autorzy sporządzili również spis uczestników I wojny światowej z gminy.
  • „Dzieje Hermana Sperbera” Szymona Smagi. Autor zbadał i opisał brawurową ucieczkę Hermana przed egzekucją i jego powojenne losy.

#30 Świadectwo rabacji

Młodziutka Marianna Pikuzińska z Dołęgi, w lutym 1846 roku była świadkiem dramatycznych wydarzeń jakie miały miejsce w dworze w Dołędze. Nocą do dworu przybyła liczna grupa chłopów, którzy agresywnie żądali wydania im właściciela dóbr dworskich. Sceny te i narracja 17-letniej wówczas Marianny zainspirowały youtubera i pasjonata historii - Łukasza Kazka do zrealizowania materiału filmowego o rabacji galicyjskiej. Możecie zobaczyć ten film na kanale History Hiking


17 lutego 1846r. Teofil Pikuziński (właściciel dóbr dworskich w Dołędze) wraz z Mikołajem Sroczyńskim przywieźli wezwanie do rozpoczęcia „powstania krakowskiego” w nocy 18 lutego. Opuścił rodzinę, wyruszył do Bolesławia, gdzie formował się oddział powstańczy.

W nocy z 18 na 19 lutego 1846r. w wyniku intrygi administracji austriackiej, chłopi wierząc, ze zbrojne ruchy arystokracji mają na celu odebranie im dóbr ziemskich zaatakowali wiele dworów w Galicji. Rebelianci chłopscy, którzy wtargnęli nocą do dołęskiego dworu krzyczeli: „Gdzie broń? Gdzie Polacy? Będziemy rewidować!”. Pomimo kilkudniowego napięcia i strachu kobiety i dzieci z rodziny Pikuzińskich nie doznały uszczerbku na zdrowiu. Niestety Teofil stracił życie w wyniku rabacji.

Polecamy lekturę Dziennika Marianny Pikuzińskiej – książka jest dostępna w zbiorach naszej biblioteki.

#29

Z okazji regionalnego wtorku dzielimy się dzisiaj wspaniałą wiadomością. Właśnie dotarły do nas egzemplarze publikacji pokonferencyjnej, którą organizowaliśmy we wrześniu 2021 r. Dzięki wsparciu sponsorów inicjatywy dzisiaj możemy się pochwalić =, że udało nam się utrwalić wiedzę omawianą w czasie konferencji. A sponsorami całego przedsięwzięcia byli: Browar Okocim, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Brzesku, Powiat Brzeski, Gmina Brzesko, Gmina Czchów, „Czas Czchowa”, „Gość Niedzielny” Oddział w Tarnowie, Piotr Śledź „AP Stone Kamieniarstwo”, Przedsiębiorstwo Budowlano-Handlowo_Transportowe „Edmund Leś”, Grzegorz Bach „Biuro Partner”.

Publikacja obejmuje referaty zaprezentowane na konferencji popularnonaukowej pt. „Kultura i historia regionu brzeskiego. Działania kulturotwórcze osób, społeczności i instytucji”, która odbyła się 17 września 2021 roku w Regionalnym Centrum Kulturalno-Bibliotecznym w Brzesku. Wydarzenie zorganizowały Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Brzesku oraz Biblioteka Pedagogiczna w Tarnowie. Filia w Brzesku. W konferencji wzięli udział: Ewa Godlewska-Jeneralska, Mieczysław Czosnyka, Waldemar Pączek, Iwona Górny, Karina Legutek, Alicja Koźmińska, Bernadeta Klimek, Lucjan Kołodziejski, Michał Loranty, Piotr P. Duda.

Książki trafią do bibliotek regionu brzeskiego w najbliższych dniach i już niedługo miłośnicy historii regionalnej będą mogli z nich korzystać.

#28

W Wigilię Bożego Narodzenia nie kłóć się z nikim, ani od nikogo nic nie pożyczaj. Pamiętaj, aby w ten dzień próg twojego domu pierwszy przekroczył mężczyzna… Nasi dziadkowie w Wigilię dbali nie tylko o przygotowanie świątecznych stołów, wierzyli, że przestrzegane odpowiednich zwyczajów zapewni im pomyślność w następnym roku i ustrzeże przed nieszczęściami.

W cyklu „Regionalne wtorki” przypominamy, czego unikać w Wigilię Bożego Narodzenia, a o co szczególnie się zatroszczyć, aby przyszły rok był szczęśliwy i dostatni.

  1. Już na kilka dni przed Wigilią, a najpóźniej na dzień przed zadbaj, aby pierwszą osobą, która nawiedzi Twój dom, był mężczyzna. Kobieta – baba sprawi, że cały rok nie będzie ci się darzyło.
  2. W Wigilię nie powinieneś/ nie powinnaś się przepracowywać, inaczej twój cały przyszły rok naznaczony będzie ciężką pracą.
  3. W Wigilię nikomu niczego nie pożyczaj, ani od nikogo nic nie kupuj, bo w następnym roku będzie ci tego brakowało w domu.
  4. Wzajemne kłótnie i spory w Wigilię przeniosą się na cały przyszły rok. Unikaj ich jak ognia!
  5. Zbierz skrzętnie łuski z karpia i włóż je do portfela, a w przyszłym roku nie braknie ci pieniędzy.
  6. Nie zostawiaj prania na sznurach w Wigilię, bo twoje smutki i problemy z tego roku przeniosą się na cały przyszły.
  7. Pieniądze i dobra materialne będą przychodzić do ciebie same, jeśli w Wigilię ukradniesz coś swojemu sąsiadowi. Oczywiście, potem trzeba rzecz oddać, ale nie od razu, najlepiej w dzień św. Szczepana.
  8. Pamiętaj! W Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. To niepowtarzalna okazja, aby dowiedzieć się, co o tobie myśli Twój pies, kot, czy papuga. Czasem jednak wiedza taka, może być zgubna. Warto tu przytoczyć anegdotę z północy naszego powiatu: „Po pasterce starsi ludzie mówili, że bydło rozmawia ludzkim głosem. Jeden gospodarz chciał się o tym przekonać i schował się za żłobem. A tu woły mówią: Legnijmy se, spocznijmy, bo jutro gospodarza na cmentarz powieziemy. I on umarł ze strachu.”
  9. Zgromadź przy wigilijnym stole parzystą liczbę osób, nieparzysta może spowodować, że któregoś z domowników w ciągu roku ubędzie.
  10. Dzieci w Wigilię powinny być posłuszne, aby nie spotkała je kara od rodziców, inaczej będą karane przez cały następny rok.
  11. Wiedz, że gwiaździste niebo w wigilijną noc zapowiada dobry rok.
  12. Pamiętaj! Jak ci się powodzi w Wigilię, tak będzie ci się powodzić przez cały przyszły rok!

Z najlepszymi życzeniami: Dział Regionalny PiMBP w Brzesku.

Opracowanie na podstawie: rozmów z naszymi czytelnikami oraz Cetera M. D., Gieroń U. „Tradycje i zwyczaje regionu tarnowskiego”, Oskar Kolberg „Dzieła wszystkie. Krakowskie cz. III”.

#27 Zbigniew Dulemba

O powodach swojego zaangażowania w działalność „Solidarności” mówił: „Marzyło się nam podobne życie jak na Zachodzie, który zawsze był nam bliższy”. Zwracał uwagę na potrzebę wolności słowa, którą wówczas wielu mocno odczuwało: „Wtedy, w marcu 1981 roku, kiedy do rejestracji w sądzie opracowano statut „Solidarności” najważniejszy był zapis o wolności słowa. Mądrzy ludzie, tacy jak Mazowiecki czy Geremek wiedzieli, że nieskrepowany przepływ informacji to fundamentalna kwestia dla budowy demokracji. Oni nam uświadomili, jak wielką przeszkodą jest cenzura”.

W tym tygodniu w cyklu „Regionalne wtorki” przypominamy Zbigniewa Dulembę – ikonę brzeskiej „Solidarności”.

Zbigniew Dulemba był współzałożycielem NSZZ „Solidarność” w Brzesku, członkiem zarządu Regionu Małopolska, delegatem na I Krajowy Zjazd NSZZ „Solidarność” w Gdańsku we wrześniu 1981 roku. Od 1975 do grudnia 1981 roku zatrudniony w Fabryce Opakowań Blaszanych (Blaszance), w zakładowej „Solidarności” pełnił funkcję zastępcy przewodniczącej – Marii Surowieckiej. Tak duże zaangażowanie się w działalność „Solidarności” groziło represjami, inwigilacją, przesłuchaniami, a nawet więzieniem. 13 grudnia, pierwszego dnia stanu wojennego Zbigniew Dulemba miał być aresztowany, jednak udało mu się zbiec do bocheńskiej huty stali, zanim jeszcze bezpieka zapukała do drzwi jego mieszkania. Przez ponad rok ukrywał się, za wskazanie miejsca jego pobytu wyznaczono nagrodę 120 tys. złotych, co stanowiło wówczas równowartość średniego rocznego wynagrodzenia. Skuteczne ukrywanie było możliwe dzięki wsparciu i solidarności wielu osób. Dulemba znalazł schronienie najpierw na plebanii w Bochni w parafii św. Mikołaja, następnie u ks. Mariana Kwaśniaka w Okulicach, na plebaniach w Mikluszowicach, Drwini i Chełmie, u sióstr zakonnych w Bochni na ul. Karosek, u rolnika z Drwini, który też chciał mieć swój wkład w walkę z komuną. Po roku ujawnił się, nie został internowany, ale otrzymał swojego „anioła stróża”, który odwiedzał go co najmniej dwa razy w tygodniu. W jego domu przeprowadzano kontrole, nakłaniano go do podpisania lojalki, zastraszano. Nigdy nie odnaleziono ulotek, apeli czy „Kurierka” i innych zakazanych druków, które kolportował. Udział w „Solidarności” kosztował Dulembę utratę pracy, już pierwszego dnia stanu wojennego został w trybie natychmiastowym zwolniony z pracy w Blaszance. I utratę rodziny – jego żona, nie mogąc znieść presji wywieranej na rodzinę, w 1984 roku zdecydowała się wyjechać z dziećmi do Austrii, bez perspektywy powrotu. Po zmianach, jakie nastąpiły po 1989 roku, Zbigniew Dulemba krytycznie wypowiadał się o reaktywowaniu „Solidarności”, z której powstało wiele prawicowych partii, wzajemnie się zwalczających. Nigdy też nie czuł się bohaterem, uważał, że wielu jest ludzi bardziej zasłużonych niż on.

Opracowanie na podstawie:
Latasiewicz Marek „Etos, pogarda, nadzieja. Był taki czas…” BiM, czerwiec 2003, s. 6-10,
Dojka Iwona „Jak wojna, to dyla w krzoki!”, Gazeta Krakowska, nr 292, dod. Gazeta Tarnowska, s. 7.
Dojka Iwona, „Niezależny i samorządny”, BiM, styczeń 2007, s. 21-23.

#26 „Smok, płanetniki i biała dama – o sposobach promocji regionu w brzeskiej bibliotece” – piszemy o naszej działalności w „Poradniku Bibliotekarza”!

Szeroko rozumiana tematyka związana z regionem brzeskim w sposób szczególny znajduje się w kręgu zainteresowań i aktywności brzeskiej biblioteki. Duży nacisk kładziony jest tutaj na działania na rzecz utrwalania i propagowania lokalnej historii i dziedzictwa kulturowego. Od 2011 r. w bibliotece funkcjonuje Dział Bibliograficzno-Informacyjny (tzw. dział regionalny), w ramach którego gromadzone i opracowywane są zbiory o charakterze regionalnym: publikacje książkowe o tematyce regionalnej, czasopisma regionalne (od początku ich powstania), artykuły z prasy dotyczące regionu, zdjęcia archiwalne, dokumenty o znaczeniu historycznym, filmy, wywiady ze świadkami historii itp. Zbiory działu regionalnego obejmują około 500 pozycji książkowych i kilka tysięcy artykułów, są one także na bieżąco uzupełniane i wzbogacane. Zgromadzone materiały są wykorzystywane do przygotowywania wystaw, publikacji, lekcji regionalnych, a także przez badaczy, uczniów, studentów. Do biblioteki z prośbą o udostępnienie źródeł zwracają się także osoby prywatne poszukujące informacji na temat swoich przodków, dziejów rodziny, bądź zgłębiające wiedzę na temat swoich „małych ojczyzn”. W bibliotece prężnie prowadzona jest także działalności edukacyjna o charakterze regionalnym, zajęcia odbywają się z wykorzystaniem metod gry terenowej, questu, pracy ze źródłami i przygotowywane są w oparciu o materiały historyczne, lokalne legendy, publikacje regionalne. Biblioteka wielokrotnie była również miejscem organizacji spotkań z lokalnymi twórcami oraz pasjonatami, badaczami kultury i historii regionu brzeskiego.

Jesteśmy dumni z tej formy specjalizacji naszej instytucji, miło jest nam zatem widzieć, że jest ona doceniana także w szerszych kręgach. W październikowym numerze „Poradnika Bibliotekarza” – czasopisma branżowego o ogólnopolskim zasięgu – ukazał się artykuł Leokadii Rudek, kierowniczki Działu Dorosłych, przygotowany na konkurs „Regionalizm – specjalność bibliotek”, w którym został wyróżniony. Zapraszamy do przeczytania!

#25 Górnik z duszą artysty – Ryszard Kołdras (1955-1996)

W tym roku, 3 października minęło 25 lat od tragicznej śmierci Ryszarda Kołdrasa – górnika, a zarazem artysty z zamiłowania, związanego z Brzeskiem malarza, rzeźbiarza, animatora kultury.

Ryszard Kołdras urodził się w Głuszycy pod Wałbrzychem. Rodzina Kołdrasów przeniosła się do Tropia nad Dunajcem, a następnie do sąsiadującego z Brzeskiem Jasienia. W Brzesku ukończył Technikum Mechaniczno-Elektryczne. Był absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Pracował w kopalni soli w Bochni, której przez wiele lat był dyrektorem. Utalentowany górnik swoją pracę zawodową, która była dla niego wielką pasją, łączył z zamiłowaniem do sztuki. Malował portrety, autoportrety, sceny rodzajowe, martwe natury, pejzaże, akty, rysował karykatury, rzeźbił w drewnie. Jako dyrektor kopalni utworzył w 1995 roku Uzdrowisko Kopalnia Soli Bochnia oraz udostępnił podziemie turystom. W kopalnianych wnętrzach gościł „Scenę Plastyczną KUL” – teatr pod kierunkiem Leszka Mądzika, który wystawiał tam swoje spektakle.

Pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny. Dla przypomnienia, w 2013 roku w sali wystawienniczo-odczytowej RCKB w Brzesku miała miejsce wystawa jego prac. Na okoliczność otwarcia tej ekspozycji brzeska poetka Anna Gaudnik napisała dla żony Ryszarda Kołdrasa wiersz. Oto jego treść:

Odchodzą ludzie za szybko.
Odchodzą ludzie nie w porę.
Odchodzą bez zapowiedzi.
Zostawiają niedokończony obraz.
I wyciągnięte ręce dziecka.
I pytanie – czemu – bez odpowiedzi.

Nie ma dobrego czasu na umieranie.
Tyle jeszcze planów i marzeń.
Tyle ciepłych słów, które wracają do nas
z adnotacją brak adresata.
Tyle niedostrzeżonych,
dziecięcych końców świata.

A żyć trzeba mimo wszystko.
Łzy malują obraz niedokończony.
Tęsknota opowiada nam każdą porę roku
wspomnieniami.
Zaczyna tak: To było wtedy, kiedy On był
jeszcze z nami.

W ramach Regionalnych wtorków polecamy film zrealizowany w 2016 roku przez Studio.pl, w którym można wysłuchać wypowiedzi o Ryszardzie Kołdrasie i zobaczyć jego prace.

Źródła:

  1. Górnik solny, „BIM” 2006, nr 7, s. 26.
    (wersja elektroniczna: https://brzesko.ws/_Brzesko/BIM/2006/2006_78/Index.asp)
  2. Wystawa malarstwa Ryszarda Kołdrasa, „BIM” 2013, nr 4, s. 37.
    (wersja elektroniczna: https://brzesko.ws/_Brzesko/BIM/2013/2013_04/bim_2013_04.html)
  3. Reuter J., Ryszard Kołdras – był człowiekiem renesansu, „Polska Gazeta Krakowska” 2011, nr 99, dod. Tygodnik Brzesko-Bocheński, s. 7.
  4. https://www.bibliotekabrzesko.pl/aktualnosci/122/slowo-i-obraz-wspomnienie-o-ryszardzie-koldrasie.html
  5. https://brzesko.ws/_brzesko/documents/mk_r_koldras.html
  6. http://www.bg.agh.edu.pl/KOLDRAS/o_autorze.php

#24

W ramach Regionalnych wtorków polecamy dziś reportaż „Ślady po dawnych sąsiadach. Mieszkańcy Brzeska i świat, którego już nie ma” opowiadający o przedwojennej społeczności żydowskiej Brzeska, który kilka dni temu pojawił się na kanale History Hiking.

Materiał nawiązuje do zaplanowanych w dniach 2-3 października obchodów „Brzesko – łączy nas pamięć” współorganizowanych przez Burmistrza Miasta Brzeska Tomasza Latochę, Miejski Ośrodek Kultury w Brzesku, Stowarzyszenie „Pamięć i dialog. Wspólna historia” oraz Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną w Brzesku. Twórcy kanału: prowadzący Łukasz Kazek oraz reżyser Mateusz Kudła również zaplanowali swój udział w wydarzeniu.

Brzeska biblioteka jest organizatorem prelekcji historycznej „Okruchy pamięci: z historii galicyjskich Żydów” z udziałem Adama Bartosza, Anny Brzyskiej, Lucjana Kołodziejskiego i Michała Lorantego oraz projekcji filmu „Polański, Horowitz. Hometown” w reżyserii Mateusza Kudły i Anny Kokoszki-Romer.

#23

Dzisiaj w ramach Regionalnego wtorku udostępniamy informację o ważnej inicjatywie. W Wokowicach powstanie monografia miejscowości w ramach programu dofinansowanego przez LGD „Kwartet na Przedgórzu”. Od 2019 roku we wsi funkcjonuje Izba Pamięci "Niezapominajka", działa tam również Koło Gospodyń Wiejskich "Wisienki Trzymamy Się Razem", a sołtysem jest Ewelina Damasiewicz. Współpraca wszystkich wymienionych osób i instytucji owocuje takimi cennymi inicjatywami. Autorzy postu zachęcają do podzielenia się swoimi zbiorami, zasobami, zdjęciami. Bardzo kibicujemy Waszej pracy i z niecierpliwością czekamy na publikację!

O Izbie "Niezapominajka" i pasjach pana Piotra Styrny można przeczytać tutaj:
https://www.informatorbrzeski.pl/niezapominajka-powrot-do-dziecinstwa/

#22 Dębno

Powojenny generalny remont zamku w Dębnie pod egidą Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie rozpoczął się w 1969 roku, a już w 1974 roku gazety rozpisywały się o finalizacji prac i zbliżającym się otwarciu obiektu dla społeczeństwa. Muzeum w dębińskim zamku otwarto w 1978 roku. Jego wieloletnimi opiekunami zostali Lidia Luchter-Krupińska i Andrzej Krupiński, którzy zamieszkali w tej dość mrocznej i niedogrzanej budowli. Na szczęście Biała Dama nie nastręczała im zbyt wielu kłopotów.

Warto przypomnieć, że ta późnogotycka budowla, wzniesiona w XV wieku przez Jakuba z Dębna, była siedzibą Dębińskich, a później Tarłów, Toporczyków i Jastrzębskich. Na zdjęciu widok zamku w okresie 1873-1883. Archiwalna litografia autorstwa Napoleona Ordy pochodzi ze zbiorów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej: https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/doccontent?id=227914

#21 Pierwszy transport

14 czerwca to Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Jest to data związana z pierwszym transportem więźniów politycznych do KL Auschwitz. Transport ten wyruszył z Tarnowa 14 czerwca 1940 roku, znalazło się w nim wielu harcerzy z regionu brzeskiego.

Tarnowskie więzienie było w czasie II wojny obozem przejściowym dla jeńców polskich, następnie pełniło funkcję więzienia gestapo. Sam obiekt, oddany do użytku w 1926 roku, w momencie otwarcia był najnowocześniejszą tego typu placówką w Europie. Wykorzystany przez okupanta do przejściowego gromadzenia więźniów politycznych, skąd wywożono ich do obozów koncentracyjnych lub rozstrzeliwano m.in. w Buczynie k. Zbylitowskiej Góry, lesie „Kruk” w Skrzyszowie.

Nieznani są autorzy fotografii wykonanych w Tarnowie, które prezentują więźniów transportowanych do obozu. Fotografie pozostają w posiadaniu Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Więźniowie pochodzący z regionu brzeskiego: Zbigniew Damasiewicz, Kazimierz Zając, Tadeusz Maślak, Jan Kazan, Franciszek Sediwy, Alojzy Gibała, Aleksander Martyna, Julian Cierniak, Roman Sediwy, Jan Solak, Marcin Zygadło, Leszek Zajączkowski, Józef Baltaziński, Feliks Gurgul, Józef Stós (swoje wspomnienia wojenne opublikował w książce „Moja wojaczka : wspomnienia z lat 1939-1945”), Kazimierz Brzeski. Szczegółową listę można poznać dzięki wirtualnej wystawie: http://pierwszytransport.tarnow.pl/ii-wojna-swiatowa-w-tarnowie

#20 Rysunki Damiana Styrny

Kto z was pamięta BIM z lat 90.? Na jego łamach pojawiały się artykuły i wpisy wielu twórców i pasjonatów szeroko dzisiaj znanych. Bibliografując archiwalne numery tego czasopisma natrafiliśmy na ciekawe, zabawne ilustracje Damiana Styrny, którymi dzisiaj w ramach #Regionalnego wtorku chcemy się z Wami podzielić.

Damian Styrna – grafik, ilustrator, scenograf, absolwent Wydziału Grafiki krakowskiej ASP. Artysta od lat związany jest z zespołem Raz Dwa Trzy. Tworzył dla zespołu okładki płyt, scenografie i animacje do koncertów i realizacji telewizyjnych. Projektuje scenografie dla Teatrów całej Polski, specjalizuje się w spektaklach muzycznych, ale doświadczenia zbiera na scenach dramatycznych, lalkowych i operowych. Ceni współpracę z Wojciechem Kościelniakiem i Pawłem Szkotakiem. Za swoje osiągnięcia był wielokrotnie nagradzany, m.in. w 2007 r. za wideoklip „Jesteśmy na wczasach” zespołu Raz, Dwa, Trzy; w 2016 roku za scenografię do spektaklu „Sześć wcieleń Jana Piszczyka”; w 2017 r. za scenografię do spektaklu „Wiedźmin”.

Warto przy tej okazji przypomnieć, iż w RCKB mogliśmy oglądać jego scenografie i animacje podczas projekcji przedstawienia teatralnego „Chłopi” W. Reymonta oraz wielokrotnie nagradzanego musicalu „Lalka” wg B. Prusa w reż. Wojciecha Kościelniaka. W 2014 roku miała miejsce również wystawa zatytułowana „Scenografie”, na której zaprezentowane zostały plansze zawierające szczegóły projektów Damiana Styrny na potrzeby spektakli, a w ramach warsztatów z artystą uczniowie brzeskich gimnazjów mogli poznać kulisy pracy scenografa.

https://www.oifp.eu/artysci/damian-styrna/

#19 Franciszek Mleczko

Łysa Góra – malowniczo położona wieś, która znana jest z wyrobów ceramicznych. Miejscowość miała ogromne szczęście do wybitnych ludzi, którzy z nią związali swoje losy. Wspominaliśmy już w naszej serii regionalnej o Bolesławie Książku. Dzisiaj kolejna osoba, właściwie pierwsza, która swoją działalnością intensywnie wpływała na rozwój Łysej Góry. Mowa o Franciszku Mleczko – nauczyciel, działacz spółdzielczy i ludowy, polityk. Był m.in. posłem na Sejm PRL III, IV i V kadencji. W czasie wojny włączył się organizację tajnego nauczania, a po jej zakończeniu przystąpił do organizacji liceum w Brzesku. W 1947 ponownie znalazł się w rodzinnej Łysej Górze, zainicjował m.in. działalność Spółdzielni Wyrobów Ceramicznych „Kamionka”, Spółdzielni Zdrowia, Spółdzielni Mieszkaniowej. W Szkole Rzemiosł Artystycznych (Technikum Ceramiczne) pracował jako nauczyciel polonista, a w latach 1956–1977 był jej dyrektorem.

#18 Związki Wadowic i Brzeska

18.05.2021 r. przypada 101 rocznica urodzin Karola Wojtyły. Zapytacie, co to może mieć wspólnego z Brzeskiem? Posłuchajcie fragmentu opowieści o niezwykłej przyjaźni uczniów wadowickiego Gimnazjum, z których niemal każdy miał związki z Brzeskiem. Ulubiony smakołyk papieża - wadowicka kremówka, po tym filmie nabierze brzeskiego smaku.

Karol Wojtyła pielęgnował swoje gimnazjalne przyjaźnie przez całe życie. Czy wiedzieliście, że zanim ojciec Karola Hagenhubera (juniora) otworzył cukiernię w Wadowicach, prowadził podobny zakład cukierniczy w Brzesku? Brzeskie wątki pojawiają się w kontekście gimnazjalnych przyjaciół z Wadowic wielokrotnie. Z Brzeska pochodził Jerzy Peters, w brzeskim Gimnazjum uczył ojciec Haliny Królikiewicz-Kwiatkowskiej, który od 1933 roku został dyrektorem Państwowego Gimnazjum w Wadowicach. Ona sama stawiała swoje pierwsze sceniczne kroki w brzeskim Sokole. Kolejną postacią był Zygmunt Damasiewicz - pochodzący z Brzeska nauczyciel łaciny w wadowickim Gimnazjum.

#17 Początki bibliotekarstwa

Czy wiecie, że początki bibliotekarstwa publicznego w naszym powiecie sięgają XIX wieku? Jedną z pierwszych i wzorcowo założonych była biblioteka ludowa w Okocimiu, w której utworzenie włączył się Jan Ewangelista Goetz. Zachował się, co rzadko spotykane, statut założycielski tejże biblioteki z 1873 roku. Na jego mocy księgozbiór zgromadzono w budynku szkoły, a opiekunem wyznaczono nauczyciela szkolnego. W budynku szkolnym funkcjonowały w sumie dwie biblioteki, pierwsza przeznaczona dla uczniów oraz powszechna biblioteka dla mieszkańców wsi. Każdy mieszkaniec Okocimia po uiszczeniu opłaty członkowskiej mógł zostać czytelnikiem i wypożyczyć jedną książkę na okres jednego miesiąca. Fundusze na zakup książek pochodziły ze składek członkowskich oraz kar za nieposyłanie dzieci do szkoły.

#16

Czy wiecie, że okolice Browaru skrywają wiele tajemnic? Dzisiaj zapraszamy do questu śladami rodziny Goetzów. Questing to rodzaj gry polegającej na odkrywaniu dziedzictwa miejsca i tworzeniu nieoznakowanych szlaków, którymi można wędrować kierując się informacjami zawartymi w wierszowanych wskazówkach. Brzeski quest został stworzony przez pracowników biblioteki oraz ośrodka kultury MOK Brzesko. Możesz realizować quest samodzielnie lub z drobną pomocą z naszej strony. Wystarczy że zgłosisz chęć udziału wraz ze swoją grupą (klasa, rodzina, grupa przyjaciół) w brzeskiej bibliotece: bibliografia@bibliotekabrzesko.pl, a my chętnie powędrujemy razem z Wami opowiadając o zapomnianych faktach związanych z Goetz-Okocimskimi. Karta questu dostępna jest na stronie: bibliotekabrzesko.pl/quest lub w siedzibie biblioteki.

#15 „Cyrk to dla mnie pasja i wielkie święto” – 100. rocznica urodzin Aurelego Syweńkiego

W tym roku mija 100. rocznica urodzin Aurelego Syweńkiego, urodzonego 14.04.1921 roku artysty cyrkowego pochodzącego z Brzeska. Sztuką cyrkową zaczął interesować się w gimnazjum za sprawą cyrków przyjeżdżających przed wojną do Brzeska. Mając 16 lat, zakochał się w dziewczynie występującej na trapezie w cyrku „Światowid”, który dawał pokaz w Bochni. Sam również chciał zostać akrobatą na trapezie, lecz ze względu na brak możliwości trenowania zaczął ćwiczyć żonglerkę. Był samoukiem. Jego upór, talent oraz dwa lata ciężkich treningów pozwoliły mu na pokaz w goszczącym w Brzesku na początku wojny czeskim cyrku „Józefiego” Józefa Nowotnego, którego dyrektor zobaczywszy umiejętności Aurelego, zaproponował mu występ. I tak zaczęła się jego przygoda z cyrkiem. Przez całą okupację jeździł z cyrkiem „Józefiego”, mieszkając w wozie cyrkowym. Pracował tam do 1949 roku.

Praca w cyrku była dla Aurelego Syweńkiego tym, co lubił robić najbardziej, a także realizacją niespełnionych marzeń jego ojca. Po wojnie wrócił do Brzeska, aby ukończyć szkołę średnią, godząc naukę z pasją, gdyż w soboty i niedziele dojeżdżał na występy do Krakowa i Krosna. Po maturze związał się z wieloma cyrkami. Ożenił się z artystką, rowerzystką cyrkową z zespołu Ladosa Włocławek.

Był znakomitym żonglerem. Szkolił kadry w Sulisławiu i Julinku. W ramach swojej pracy zwiedził kilkanaście krajów, otrzymał wiele nagród, między innymi: Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki na I Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Cyrkowej w 1954 roku we Wrocławiu, srebrny medal na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Warszawie, złoty medal podczas Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Bułgarii. Był wieloletnim dyrektorem Cyrku „AS”. Ostatni raz na arenie wystąpił w 1979 roku. W 2018 roku uzyskał tytuł Honorowego Obywatela Parku Rozrywki „Julinek". Zmarł 26 lutego 2019 roku. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Brzesku.

Opracowano na podstawie artykułów:
Czoba M., Kurek E., Aureli, „BIM”, 1993, nr 9, s. 16.
Czoba M., Kurek E., Aureli, „BIM”, 1993, nr 10, s. 16-17.
Skórnóg R., Bohater nolens volens, „BIM”, 2006, nr 5, s. 22-23.
Skórnóg R., Żongler Aureli, „Temi”, 2006, nr 12, s. 1, 10.
Zmarł Aureli Syweńki, „BIM”, 2019, s. 7.

#14 Brzesko na starej fotografii

Jak wyglądało Brzesko na początku XX wieku? W latach 90. archiwalne zdjęcia naszego miasta publikowane były w „BIM-ie” w ramach cyklu „Brzesko na starej fotografii”. Do przesyłania zdjęć ze swoich zbiorów redakcja zachęcała również czytelników.

Źródła:
Zdj. 1: BIM, nr 9/1993, s. 23.
Zdj. 2: BIM, nr 10/1993, s. 22.
Zdj. 3: BIM, nr 11/1993, s. 6.
Zdj. 4: BIM, nr 12/1993, s. 5.
Zdj. 5: BIM, nr 1/1994, s. 15.

#13 Wyciągnij rodzinę na spacer!

Rosnąca temperatura i budząca się do życia natura zachęca do spacerów. Nie zważajmy na dzisiejszą niepogodę! W ramach kolejnego regionalnego wtorku zachęcamy abyście zaplanowali piesze wędrówki po okolicach Brzeska. Dzięki uprzejmości Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego - Oddział w Tarnowie prezentujemy dzisiaj Spacerownik Wiśnicko-Lipnicki, który sprawi że spacer zamieni się w integracyjną zabawę. Co prawda trzeba zabrać ze sobą długopis i kredki, ale dzięki temu mali odkrywcy zapomną o bólu nóg. Spacerownik można odebrać w hallu głównym Regionalnego Centrum Kulturalno-Biobliotecznego w Brzesku. Przyjdź po swój egzemplarz już dzisiaj.

#12 Legendy regionalne – scenariusz

W ramach regionalnych wtorków, tym razem zapraszamy Was do skorzystania z otwartego zasobu edukacyjnego poświęconego legendom regionu brzeskiego. Dzielimy się opracowanym scenariuszem zajęć i zachęcamy do wykorzystania go w pracy z dziećmi. Scenariusz zajęć jest wzbogacony o przygotowane pytania, hasła do rozgrywki kalambury i rebusy. Ze względu na ograniczenia praw autorskich teksty legend możemy udostępnić nauczycielowi do realizacji zajęć, ale nie publikujemy pełnych tekstów w sieci.

Zachęcamy, w szczególności nauczycieli, do wykorzystania tego scenariusza i wprowadzenia do lekcji historii lub języka polskiego elementu interaktywnego, jakim jest gra w podziale na rywalizujące drużyny. Zajęcia z legend regionalnych wywoływały zawsze wiele emocji. Testujcie naszą propozycję i dzielcie się z nami opiniami swoimi i swoich uczniów.

#11 Książka z brzeskim wątkiem – „Miłość w Auschwitz”

W kolejnym artykule z cyklu „Regionalne wtorki” kilka słów o wzruszającej powieści „Miłość w Auschwitz”, w której odnaleźć można także wątki związane z naszym regionem. Informację o tym przekazał nam zaprzyjaźniony z brzeską biblioteką pasjonat historii Krzysztof Bogusz.

Powieść autorstwa Francesci Paci, włoskiej dziennikarki, ukazała się w 2020 roku nakładem wydawnictwa Prószyński Media. Jest to z jedna z wielu publikacji opowiadających o losach ludzi zgładzonych w obozach przez nazistów. Kryje się w niej jednak także piękno, ukazuje bowiem historię prawdziwej miłości silniejszej niż różnice kulturowe i religijne, a nawet śmierć i piekło obozu.

A dlaczego właśnie ta książka przykuwa naszą uwagę? Otóż bohaterką powieści jest Mala Zimetbaum – Żydówka belgijskiego pochodzenia, która urodziła się w Brzesku w styczniu 1918 r. jako córka Pinkasa i Chai Zimetbaum. Mając 10 lat, w 1928 r. wraz z rodziną wyemigrowała do Antwerpii w Belgii. Mala była bystra, uzdolniona matematycznie i językowo, co okazało się bardzo pomocne w jej życiu. Działała w młodzieżowej organizacji Hanoar Hatzioni. Została aresztowana w 1942 r. i wywieziona do Auschwitz. W obozie poznała pochodzącego z okolic Jarosławia Edwarda Galińskiego, który aresztowany wiosną 1940 roku, mając 17 lat, trafił do Auschwitz w pierwszym transporcie ponad 700 polskich więźniów wywożonych z Tarnowa do Oświęcimia 14 czerwca tegoż roku. Miłość Mali i Edwarda dała im siłę do ucieczki z obozu. Niestety nie cieszyli się swoją wolnością zbyt długo. Pochwyceni, zostali deportowani do obozu, a za ucieczkę skazani na śmierć.

Więcej o ich historii:
https://brzesko.ws/_brzesko/documents/historia/judaica/Mala/mala.htm
https://artsandculture.google.com/exhibit/VALCdmyTRwp2IQ?hl=pl
https://www.podkarpackahistoria.pl/wiadomosci/681,mala-zimetbaum-i-edek-galinski-milosc-w-piekle-auschwitz
https://wielkahistoria.pl/polak-i-zydowka-wspolnie-uciekli-z-auschwitz-birkenau-zakochanych-spotkala-straszliwa-kara/?fbclid=IwAR0be-sE4Fk4fP3P4udr5hrjL-JWoxMihtzkl0CrjT5yt0Q1tuaUVYhallI
https://www.youtube.com/watch?v=yibycl81EMA
https://www.youtube.com/watch?v=K36g4ptwQHc
https://www.youtube.com/watch?v=uc9t5dFH0rE&list=PLfdMKJMGPPtzCsCa3CjPfJL-iuWWM0ZEX
https://yvng.yadvashem.org/nameDetails.html?language=en&itemId=9924539#!prettyPhoto
Zdjęcia Mali i Edwarda:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mala_Zimetbaum

#10

W systemie archiwów społecznych OSA pojawiły się w ostatnim czasie ciekawe materiały związane z regionem brzeskim, są to autochromy Jana Zdzisława Włodka – agronoma, profesora UJ, wnuka Jana Ewangelisty Goetza. Barwne fotografie zapisane na szklanych płytach światłoczułych zostały udostępnione do biblioteki cyfrowej OSA przez Fundację im. Zofii i Jana Włodków. Szczególnie polecamy Waszej uwadze urocze zdjęcie małego Jana Mariana, znanego nam przecież jako profesor nauk przyrodniczych, wykonane przez jego ojca, Jana Zdzisława Włodka.

Kolekcja autochromów: https://osa.archiwa.org/serie/PL_412_01_5_4

#9 Mężczyzna – Żyd z Brzeska w tradycyjnym stroju

W archiwum cyfrowym Muzeum Historycznego Miasta Krakowa nasz zaprzyjaźniony pasjonat Krzysztof Bogusz wyszukał fotografię związaną z Brzeskiem. To zdjęcie młodego mężczyzny, Żyda z Brzeska w tradycyjnym stroju. Autorem był Natan Krieger – bardzo znany krakowski fotograf żydowskiego pochodzenia. Osobną część dorobku Kriegera stanowią zdjęcia o charakterze etnograficznym, przedstawiające „typy ludowe”.

Czarno-białe zdjęcie zostało ręcznie pokolorowane gwaszem przez samego autora. Fotografię wywołano na firmowym kartoniku opisanym J. Krieger w Krakowie, nr 122 (6286), na odwrocie znajduje się reklamowa winieta z nadrukiem: „I. Krieger Fotograf w Krakowie w Głównym Rynku przy ulicy Sgo Jana w domu narożnym pod L.37”. Po bokach po polsku i niemiecku nadruk: „Naśladowanie zastrzega się”.

Skąd wiemy, że młodzieniec pochodził z Brzeska? Na odwrocie znajduje się dopisek ołówkiem – Żyd z Brzeska 1880 r.

Ignacy (Icchak) Krieger był ojcem Amelii i Natana, którzy przejęli jego pracownię fotograficzną. Nie wiadomo, kiedy i gdzie wyuczył się zawodu fotografa oraz rozpoczął działalność zawodową. Dla pogłębienia wiedzy fachowej wyjeżdżał za granicę. Po powrocie z takiej podróży w 1860 r. osiadł w Krakowie, gdzie przy ul. Grodzkiej 88 otworzył zakład fotograficzny. Obok zwyczajnych usług dla ludności, jego firma w ciągu kilku lat wyspecjalizowała się w dokumentowaniu zabytków oraz pejzaży miejskich. Już po 1870 r. Krieger posiadał wielką liczbę zdjęć tego typu pogrupowanych w albumy. Wiele z nich poświęconych było tematyce żydowskiej, stając się jednym z najciekawszych zbiorów tego rodzaju z okresu początków fotografii w Polsce.

Oprac. Krzysztof Bogusz
Źródło: MHMK oraz Żydowski Instytut Historyczny

#8

19 stycznia – dokładnie dzisiaj mija 76 lat od momentu wkroczenia do Brzeska czerwonoarmistów i zakończenia okupacji hitlerowskiej. Mieszkańcy Brzeska niezbyt entuzjastycznie wspominają pochód brudnych, zawszonych „wyzwolicieli” z karabinami przewieszonymi przez ramiona na sznurkach.

Zapisy wspomnień z dni wyzwolenia można znaleźć w artykułach:
I. Dojka, Szli tydzień, przynieśli strach / TEMI. – 2010, nr 3, dod. Tydzień Brzeski, s. VIII.
I. Dojka, Czerwone wyzwolenie / BIM. – 2006, nr 1, s. 14-15.

#7

W kolejnej, siódmej już odsłonie „Regionalnych wtorków” gościmy Lucjana Kołodziejskiego, pochodzącego z Borzęcina nauczyciela, badacza i pasjonata historii, autora wydanej niedawno monografii „Bractwo Różańca Świętego i Róże Żywego Różańca w Borzęcinie 1668-2019”. Z czytelnikami brzeskiej biblioteki dzieli się on kilkoma ciekawymi informacjami pochodzącymi z tej publikacji, którą znaleźć można także z zbiorach regionalnych Działu Bibliograficzno-Informacyjnego PiMBP w Brzesku. Warto posłuchać!

#6

Czym żyło Brzesko 25 lat temu? Niesamowitą inicjatywą odrodzonego brzeskiego samorządu – wydaniem serii publikacji o historii miasta.

Inicjatywa skierowana była do brzeszczan, których przodkowie stali się bohaterami tychże książek. Pod koniec 1996 roku lokalny rynek wydawniczy wzbogacił się o ciekawą pozycję: „Brzesko. Studium miasta prywatnego w okresie staropolskim” autorstwa Andrzeja Pankowicza. Stanowiła ona pierwszy tom serii monografii historycznych miasta Brzeska. Nieliczny jeszcze zbiór „Brzeskovianów”, gromadzony w naszej bibliotece, wzbogacił się o cenną naukową pozycję prezentującą najstarsze dzieje miasta. W skład serii wchodzą, poza powyższą: „Brzesko. Z najdawniejszych dziejów miasta i okolic” Jerzego Okońskiego oraz „Cmentarz żydowski w Brzesku” Iwony Zawidzkiej.

Recenzja dołączona do wpisu znajduje się w czasopiśmie „BIM: Brzeski Magazyn Informacyjny” 1996, nr 12, s. 21.

#5

Czarodziejska Łysa Góra – malownicza wieś, która w latach 50. i 60. XX wieku przyciągała artystów ceramików. 4 grudnia na rynku wydawniczym pojawiła się przepiękna monografia omawiająca prace Bolesława Książka – jednego z najwybitniejszych polskich ceramików, związanego przez lata z łysogórską „Kamionką”. Wczoraj Instytut Reportażu transmitował spotkanie z autorką książki – Bożeną Kostuch. W ramach cyklu „Regionalne wtorki” polecamy to spotkanie, uświadamia ono, jakie niesamowite dzieła powstawały w Łysej Górze, a eksponowane były w Warszawie, Paryżu, Salonikach i wielu innych miejscach na świecie.

#4

Był taki mecz... Wiele osób do dziś dokładnie pamięta spotkanie, jakie w 1/16 finału Pucharu Polski Jadowniczanka Jadowniki rozegrała z aktualnym wicemistrzem Polski Widzewem Łódź. Mecz odbył się 5 września 1984 roku w Jadownikach i stał się wielkim lokalnym wydarzeniem, które zgromadziło ok. 13 tys. widzów. W spotkaniu z Jadowniczanką zespół z Łodzi wystąpił nieoczekiwanie w swoim podstawowym składzie. Należeli do niego wówczas utytułowani reprezentanci Polski, w tym Włodzimierz Smolarek, Dariusz Dziekanowski, Roman Wójcik, Jerzy Wijas i Marek Dziuba. Warto przypomnieć, że Włodzimierz Smolarek dwa lata wcześniej w 1982 roku z polską drużyną zdobył brązowy medal na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Z kolei Jadowniczanka w pucharowych rozgrywkach po drodze pokonała Unię Tarnów, Górnika Knurów i Błękitnych Kielce. Sensacji nie było, spotkanie zakończyło się wynikiem 1:7 dla Widzewa, ale radość kibiców Jadowniczanki z jednej bramki strzelonej wicemistrzowi Polski była ogromna.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z archiwum regionalnego Działu Bibliograficzno-Informacyjnego PiMBP w Brzesku!

#3

Dzisiaj wtorek. Przed nami długi grudniowy wieczór. Może macie ochotę wybrać się do piwnic okocimskiego Browaru i razem ze Staszkiem z Górnego przeżyć przygodę? Jeśli nie znacie tej legendy, a chcecie się dowiedzieć, kogo nasz bohater spotkał i co z tej znajomości wynikło, to zapraszamy do przeczytania opowieści Wiktoryna Grąbczewskiego, która powstała na podstawie zasłyszanych opowiadań z okolic Okocimia.

Wiktoryn Grąbczewski urodził się w Łęczycy w 1929 roku. Miał swój krótki epizod w Brzesku. W 1941 roku Niemcy wysiedlili rodzinę do Okocimia i Brzeska, skąd po wojnie wrócili z powrotem do Łęczycy. Jest autorem zbiorów opowiadań, przysłów i anegdot dotyczących diabła Boruty. Wraz z żoną utworzył Prywatne Muzeum Diabła Polskiego w Warszawie.

Więcej informacji na temat autora:
https://culture.pl/pl/artykul/wiktoryn-grabczewski-zycie-z-boruta-i-innymi-diablami-wywiad
http://ekslibrispolski.pl/?page_id=2248

#2

Święty Florian mając 251 lat stracił głowę. Chochlik redakcyjny? Nie. 38 lat temu w grudniu 1982 roku, dokładnie 251 lat po jego ufundowaniu, głowa figury stojącej na brzeskim rynku odpadła. Dlaczego? Pierwotne założenia przedstawicieli Magistratu o wietrzeniu piaskowca, z którego figura jest zbudowana legły w gruzach, gdy śledztwo wykazało brawurowe wyczyny wspinaczkowe młodego mężczyzny. Kto z Was pamięta o wspomnianym w artykule zwyczaju wchodzenia na figurę świętego, aby oblewać z góry przechodniów? Zapraszam do lektury o tym zabawnym epizodzie sprzed lat.

#1 Kościół długoszowski – szkic Walerego Eliasza Radzikowskiego z 1892 r.

W archiwum cyfrowym Muzeum Historycznego Miasta Krakowa udało się odnaleźć kolejny eksponat związany ze Szczepanowem. Tym razem to szkic autorstwa Walerego Eliasza Radzikowskiego przedstawiający kościół św. Marii Magdaleny. Szkic ma dokładnie 128 lat. Powstał 19 listopada 1892 roku.

Rysunek wykonany ołówkiem, na niewielkiej kartce o wymiarach 16x10 cm, przedstawia kościół długoszowski przed jego rozbudową z lat 1911–1914. Jest sygnowany podpisem Walerego Eliasza Radzikowskiego, tytułem „Kościół w Szczepanowie” oraz datą „19/11 1892” Na dachu kościoła, nad nawą świątyni widzimy wybudowaną kilka lat wcześniej neogotycką wieżyczkę z sygnaturką. W latach 1877–1879 dach na kościele pokryto nowym gontem, więc z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że wieżyczka została zamontowana w tym okresie. To jeden z efektów szerokich prac renowacyjnych za czasów ówczesnego proboszcza ks. Wojciecha Bobka (1850–1893). W okresie jego posługi w Szczepanowie kościół w Szczepanowie został całkowicie odnowiony.

Z tyłu, po lewej stronie widoczna jest drewniana dzwonnica z XVIII wieku (niemniej pojawiają się informację, że pochodziła z czasów Długosza), która stała oddzielnie naprzeciw głównego wejścia.

Z dużym prawdopodobieństwem jesteśmy w stanie ustalić miejsce, gdzie stał artysta, gdy szkicował rysunek. To zewnętrzny łuk drogi biegnącej obok muru – obecnie chodnik przy ulicy Św. Stanisława. Co ciekawe, zdjęcie wykonane około osiem–dziesięć lat później przez znanego krakowskiego fotografa Natana Kriegera ma bardzo podobną kompozycję. Tak więc wybór miejsca był prawdopodobnie podyktowany ciekawym wizualnie ujęciem prezentującym wszystkie istotne na tamten czas detale kościoła długoszowskiego.

Walery Eljasz Radzikowski był synem Wojciecha Eljasza (1814–1904), malarza, autora prac o tematyce religijnej i Tekli z Krzyżanowskich. Walery był uczniem Władysława Łuszczkiewicza w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych (1856–62). Pod wpływem jego twórczości zaczął malować kompozycje historyczne. Twórczość Radzikowskiego rozwijała się w dwóch nurtach tematycznych – do pierwszego należały kompozycje historyczne, inspirowane przeszłością narodową oraz literaturą piękną; do drugiego malarstwo pejzażowe, zwłaszcza widoki tatrzańskie. Radzikowskiego można zaliczyć do grona osób najbardziej zasłużonych dla rozwoju polskiej turystyki tatrzańskiej i Zakopanego. Zajmuje jedno z czołowych miejsc obok takich „legendarnych” postaci tatrzańskich takich jak Stolarczyk, Chałubiński, Sabała czy Klimek Bachleda.

Zastanawiąjący jest powód powstania szkicu – czy miał związek z licznymi pracami renowacyjnymi za czasów ks. proboszcza Wojciecha Bobka? Czy jego efektem był, lub miał być obraz przedstawiający kościół długoszowski w Szczepanowie? Na chwilę obecną to wszystko pozostaje w sferze pytań i domysłów – głownie z powodu zbyt małej ilości informacji nt. twórczości Radzikowskiego w tamtym okresie, oraz braku innych materialnych śladów jego twórczości związanej ze Szczepanowem.

Platforma „Cyfrowy Thesaurus”, na której znajduje się rysunek jest częścią muzealnego portalu www.mhk.pl. Zeskanowanemu szkicowi towarzyszą dane merytoryczne, opracowane przez pracowników Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Karta obiektu

Materiały zostały udostępnione PiMBP w Brzesku przez Krzysztofa Bogusza.

"Książka i możliwość czytania to jeden z największych cudów naszej cywilizacji."

Maria Dąbrowska

 Kontakt

Powiatowa i Miejska Biblioteka
Publiczna w Brzesku

Plac Targowy 10
32-800 Brzesko

tel./ fax. (14) 66-312-02, (14) 68-64-550
e-mail: kontakt@bibliotekabrzesko.pl

Inspektor Ochrony Danych Małgorzata Kucia
e-mail: ido@bibliotekabrzesko.pl

Dane kontaktowe